Fatalna passa Wizards trwa, Gortat ponownie najlepszy na „deskach”

28 lut 2015, 04:19

Washington Wizards z Marcinem Gortatem w składzie przegrali na wyjeździe z Philadelpią 76ers 81:89. Polak przebywał na parkiecie 35 minut, zdobył 8 punktów trafiając w tym czasie 4 rzuty na 8, miał 14 zbiórek w tym 4 w ataku, oraz jeden blok. Dwukrotnie chybił zza linii rzutów wolnych.

Spotkanie świetnie rozpoczęli gospodarze, trafiając pierwszych pięć rzutów i obejmując prowadzenie 13:6. „Czarodzieje” nie mogli znaleźć własnego rytmu i dopiero w drugiej połowie kwarty zaczęli trafiać celnie do kosza. Ostatecznie zmniejszyli straty do 3 punktów i na koniec partii przegrywali 28:25.

Druga odsłona zaczęła się zupełnie odwrotnie. To Washington przez pierwsze 4 minuty zdobył 7 punktów i po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie 32:28. Warto też dodać że Sixersi nie trafili przez ten czas… ani raz. Gospodarze rozkręcali się jednak z minuty na minute i zdołali wyrównać, a następnie wyjść na prowadzenie dzięki akcji „za 4 punkty” Roberta Covingtona. Oby dwie drużyny prezentowały bardzo niską skuteczność i kwarta zakończyła się wynikiem 19:17 dla gospodarzy, którzy na przerwie prowadzili 47:42. Polak miał na koncie 4 punkty i 4 zbiórki.

Trzecie partia miała prawie identyczny przebieg jak poprzednia. „Czarodzieje” przez pierwsze 5 minut zdobyli 11 punktów z rzędu nie tracąc żadnego. W tym czasie aktywny był Gortat „dołożył”  4 punkty i 4 zbiórki. Gospodarze ponownie się przebudzili zdobywając 8 punktów pod rząd i odzyskując prowadzenie, którego nie oddali do końca kwarty.

Ostatnią odsłonę lepiej rozpoczęli zawodnicy Philadelphi, którzy wyszli na 9 punktowe prowadzenie. Wizardsi zdołali „dojść” przeciwnika na 3 punkty, ale samą końcówkę rozegrali dużo gorzej i ostatecznie przegrali spotkanie 89:81.

Najwięcej punktów w meczu zdobył John Wall-19 (11 asyst). Rozgrywający Wizards prezentował się jednak fatalnie w ataku, pudłując najwięcej razy w sezonie (19) co dało bardzo słabą skuteczność na poziomie 27%. Lider „czarodziei” w ostatnich spotkaniach nie radzi sobie w ofensywie, co odzwierciedla się w wynikach jakie osiąga drużyna.

Marcin Gortat ponownie okazał się  najlepszym zbierającym spośród wszystkich zawodników (14 zbiórek), ale nie był w stanie powstrzymać młodego centra Philadelphi – Nerlensa Noel’a, który poprowadził gospodarzy do zwycięstwa zaliczając dobule-dobule z 14 punktami i 13 zbiórkami. Dwa razy także w bardzo efektywny sposób zablokował naszego zawodnika.

Zawodnicy Wizards borykają się z problemami kadrowymi, co wpływa na tak słabe wyniki. Dzisiaj nie mogli zagrać tacy zawodnicy jak Bradley Beal, Paul Pierce oraz Kris Humphries. Wszyscy mają lekkie urazu i nie wiadomo dokładnie kiedy będą w stanie wyjść na parkiet.

Dla drużyny Polaka była to 6 porażka z rzędu i kolejna z dużo niżej notowanym rywalem. „Czarodzieje” spadli tym samym na szóstą pozycję,zostając wyprzedzonym przez Milwaukee, a także osiągając dotychczas najsłabsze miejsce w tym sezonie.

Kolejne spotkanie rozegrają już jutro. Na własnym boisku będą podejmować Detroit Pistons (24-34). Jeżeli Gortat i spółka nie poprawią swojej gry to nie mają co liczyć na wygranie, Pistonsi na 10 ostatnich spotkań odnieśli 6 zwycięstw i nie wiele im brakuje żeby zakwalifikować się do play-offów. Marcina czeka trudne zadania, aby powstrzymać jeden z najlepszych duetów graczy podkoszowych w lidze (Drummond, Monroe).

Mecz w nocy z soboty na niedziele o godzinie 1:00.

 

 

 

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA