Hiszpańscy mistrzowie rozgromili mistrzów Polski 65:104 (16:20, 11:23, 16:36, 22:25)!
Najlepsza drużyna w Hiszpanii mocno zaczęła. Zawodnicy Xaviera Pascuala w dwie minuty wyprzedzili Polaków o 8 punktów i postawili się w komfortowej sytuacji. Zgorzelczanie zaliczyli falstart, po którym próbowali się podnieść. Minęło trochę czasu zanim nasz zespół zaczął atakować na dobrym poziomie. Dystans zmalał jednak do zaledwie trzech punktów, a później nawet dwóch!
FC Barcelona, mimo przeciętnej postawy w strefie podkoszowej prowadziła. Katalończycy nadrabiali jednak dyspozycją na dystansie. Tylko do przerwy Hiszpanie trafili aż sześć z trzynastu rzutów zza łuku.
PGE Turów tracił powoli kontakt z utytułowanym rywalem. Już w 19 minucie spotkania FC Barcelona miała siedemnaście punktów przewagi. To oznaczało, że losy spotkania są już właściwie rozstrzygnięte.
Po wznowieniu gry mistrzowie Polski nie mieli dosłownie nic do powiedzenia. Katalończycy rozkręcili się do tego stopnia, że z łatwością powiększali swój dorobek. Nadal niesamowicie grał Nachbar, ale oprócz niego jeszcze wielu zawodników stanowiło zagrożenie w ofensywie. Chociażby Ante Tomić czy Mario Hezonja, który widoczny był zwłaszcza pod koniec tej odsłony.
W czwartej partii nic się nie zmieniło. PGE Turów nie miał już szans na odrobienie strat. Mistrzowie Hiszpanii z łatwością przekroczyli granicę 100 punktów i ostatecznie zdemolowali Zgorzelczan.
PGE Turów: Taylor 17, Chyliński 12, Jaramaz 9, Wiśniewski 8, Wright 4, Zigeranović 4, Nikolić 4, Dylewicz 3, Moldoveanu 2, Kulig 2, Karolak 0.
FC Barcelona: Nachbar 17, Hezonja 15, Tomić 12, Lampe 10, Abrines 10, Satoransky 9, Thomas 8, Huertas 5, Doellman 5, Oleson 5, Pleiss 5, Hakanson 3.