W niedzielny wieczór kibice mieli okazję obejrzeć wielki hit włoskiej Serie A. W ramach 31. kolejki gier Napoli przyleciało do Turynu, aby wziąć udział w meczu z Juventusem. Ostatecznie podopieczni Luciano Spallettiego wygrali dzięki bramce strzelonej już w doliczonym czasie gry. Wcześniej sędzia nie uznał jednak dwóch goli Starej Damy.
Szczęśliwy Zieliński, pechowy Milik. Napoli jest krok od tytułu
Już za tydzień Piotr Zieliński może świętować zdobycie mistrzostwa Włoch. Wszystko dzięki niedzielnemu zwycięstwu Napoli, które pokonało Juventus w wielkim hicie włoskiej Serie A. W meczu, który odbył się na turyńskim Allianz Stadium, jedynego gola strzelił Giacomo Raspadori. Młody napastnik zapewnił swojej drużynie zwycięstwo już w doliczonym czasie gry.
Końcówka meczu Juventus – Napoli była jednak znacznie bardziej interesująca. W 82. minucie do siatki trafił bowiem Angel Di Maria. Analiza VAR wykazała jednak, że bramka nie może zostać uznana. Wcześniej Arkadiusz Milik dopuścił się faulu na jednym z graczy gości.
Następnie bramkę strzelił jeszcze drugi z graczy Juventusu, czyli Dusan Vlahović. Ponownie sędziowie nie uznali jednak gola turyńskiemu zespołowi. Tym razem dlatego, że kilka chwil wcześniej Federico Chieso nie utrzymał futbolówki w boisku i podał do swojego kolegi już po przekroczeniu linii autowej.
Tym samym trzy punkty pojechały do Neapolu. W następny weekend drużyna Spallettiego zmierzy się z Salernitaną. Jeśli Zieliński i spółka wygrają, a drugie w tabeli Lazio przegra swój niedzielny mecz, sprawa mistrzostwa Włoch będzie już przypieczętowana.