Dziś w Krakowie czwarty raz w serii finałowej (siódmy w sezonie) zmierzyły się Wisła Can Pack z Ślęzą Wrocław. Prawidłowością serii finałowej stało się, że wygrywają gospodynie. Tym samym krakowianki z stanu 0-2 doprowadziły do remisu 2-2. Decydujące spotkanie i mistrzostwie w środę trzeciego maja we Wrocławiu.
Ślęza wyciągnęła wnioski z ostatniego meczu i po rzutach Agnieszki Kaczmarczyk tym razem zaczęła od prowadzenia 5:0. Krakowianki bardzo szybko nawiązały walkę, ale to zespół przyjezdny starał się cały czas być stroną przeważającą, a ważne trafienie zanotowała Zuzanna Sklepowicz. Ostatecznie dzięki rzutom wolnym Hind Ben Abdelkader gospodynie zbliżyły się na trzy punkty (12:15) na koniec pierwszej kwarty.
Na początku drugiej kwarty Wisła Can-Pack wyszła od razu na prowadzenie po rzucie Agnieszki Szott-Hejmej. Po kolejnej akcji Vanessy Gidden obrończynie tytułu wygrywały na koniec pierwszej połowy 33:24.
Akcja 2+1 Magdaleny Ziętary na początku kolejnej części gry jeszcze bardziej powiększyła prowadzenie zespołu trenera Jose Ignacio Hernandeza. Gospodynie kontrolowały sytuację na parkiecie, a wrocławianki ciągle nie potrafiły efektywnie odrabiać strat. Co prawda po trójce Agnieszki Majewskiej zbliżyły się na sześć punktów, ale na niewiele więcej pozwalały rywalki. Po trzech kwartach było sześć oczek różnicy na korzyść krakowianek.
W czwartej kwarcie ekipa trenera Arkadiusza Rusina jeszcze bardziej zmniejszyła straty do krakowianek. Później jednak dwa rzuty Eweliny Kobryn i Meighan Simmons pozwalały im utrzymywać przewagę. Sytuację starały się zmieniać Marissa Kastanek oraz Sharnee Zoll, ale to ciągle było za mało. W kluczowych momentach trafiały Simmons wraz z Ben Abdelkader.