W pierwszej parze półfinałowej Pucharu Polski koszykarek spotkały się Ślęzy Wrocław i Wisły Can Pack Kraków. Po nerwowej końcówce pierwszym finalistą zostają wrocławianki. W drugiej parze Artego Bydgoszcz zmierzy się z Pszczółką AZS Lublin.
Już pierwsza kwarta mogła zaskoczyć kibiców w hali w Lublinie. Dobrze w mecz weszły wrocławianki. Krakowski zespół miał problem z skutecznością. Dobrze w zespole Ślęzy akcje kończyła w tej części gry Agnieszka Śnieżek, która zdobyła dziewięć oczek (4 na 4 z gry w tym celna trójka), oraz Magdalena Leciejewska (5 pkt i 5 zbiórek) i Egle Sulčiute (5 pkt). Gra na tablicach i właśnie brak skuteczności daje prowadzenie Ślęzy po dziesięciu minutach gry 27:10.
W drugiej kwarcie sytuacja się odwróciła. Mistrzynie Polski szybko wzięły się za odrabianie strat i w osiemnastej minucie było już tylko 33:28. W zespole trenera Jose Hernandeza punktują Agnieszka Szott-Hejmej, Christina Ouvina i Yvonne Turner. W drugiej kwarcie lwią część gry w ataku przejmuje we wrocławskiej ekipie Sharnee Zoll, a swoje punkty dorzuca Sandra Linkevičiene. Po dwudziestu minutach gry Ślęza prowadzi 38:28. W lubelskiej hali sensacja, a na pewno niespodzianka wisi w powietrzu.
Po zmianie stron Wisła Can Pack nie chciała tanio skóry sprzedać. Rok temu przecież krakowski zespół zdobył krajowy puchar. Dziś grały już bez zwolnionej podstawowej zawodniczki, ale w trzeciej kwarcie dalej odrabiały straty. Laura Nichols i Justyna Żurowska-Cegielska wiodły prym wśród krakowianek w tej części gry. Skuteczna w pierwszej kwarcie w Ślęzie Agnieszka Śnieżek popełniła piąte przewinienie.
Otwarcie ostatniej kwarty spotkania to mocne, bardzo mocne uderzenie Wisły. W trzydziestej drugiej minucie spotkania jest remis 52:52. A krakowianki dalej się rozpędzają. Gdy na zegarze gry pozostaje 5 min i 46 sekund za dwa punkty trafia Agnieszka Szott Hejmiej, czym daj prowadzenie swojemu zespołowi 54:61. Pierwsze niespełna pięć i pół minuty tej części gry krakowski zespół wygrywa 2 do 13. Jednak wrocławianki to trzeci zespół w tabeli. Szybko zmniejszają straty i doprowadzają do remisu po 61, by po chwili prowadzić 64:63 Przypomina o sobie Katarzyna Krężel (dwie celne trójki). W tym momencie widać, jak w koszykówce potrzebna jest solidna ławka rezerwowych i ktoś kto może wziąć odpowiedzialność za wynik na siebie. Jeszcze na dziesięć sekund do końca Ślęza prowadziła 67:65. Na linii rzutów wolnych powędrowała Sharnee Zoll. Zawodniczka była faulowana w dwóch kolejnych akcjach swojej drużyny. Z linii wykorzystuje wszystkie cztery rzuty wolne czym zapewnia wygraną Ślęzy 71:65. W jutrzejszym finale zobaczymy Ślęzę Wrocław.
Ślęza Wrocław – Wisła Can Pack Kraków 71:65 (27:10, 11:18, 14:20, 19:17)
Ślęza: Zoll 18 (6 asyst, 5 przechwytów), Leciejewska 12 (11 zb), Śnieżek 11, Sulciute 9, Linkeviciene 8, Shegog 7, Krężel 6, Mistygacz 0, Kastanek 0.
Wisła Can-Pack: Szott-Hejmej 15, Ouvina 14 (6 asyst), Żurowska-Cegielska 12, Turner 10, Nicholls 9, Ziętara 4, Misiuk 1, Zohnova 0.