Podbeskidzie Bielsko – Biała nie wykorzystała możliwości wskoczenia na fotel wicelidera po 10.kolejkach Fortuny I Ligi remisując z GKS-em Tychy 2:2. Bramkę dla przyjezdnych w doliczonym czasie gry zdobył Maciej Mańka.
Podbeskidzie rozpoczęło od ataków i już na początku spotkania blisko pokonania Konrada Jałochy był Danielak jednak przestrzelił z bliskiej odległości. W 29.minucie w pole karne dośrodkował Modelski, a Jałocha wypuścił piłkę z rąk co wykorzystał Karol Danielak wyprowadzając “Górali” na prowadzenie.
Na początku drugiej połowy Podbeskidzie Bielsko-Biała podwyższyło prowadzenie, a drugą bramkę zdobył Karol Danielak. Zawodnicy GKS-u Tychy opowiedzieli po 180 sekundach gdy piłkę do własnej bramki skierował Kornel Osyra. Prowadzenie mógł podwyższyć Adrian Rakowski jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Jałochą. W ostatnich minutach zaatakowali Tyszanie. Pierwszą okazję miał Lewicki jednak jego uderzenie obronił Leszczyński, a minutę później Steblecki uderzał jednak kolejny raz lepszy okazał się bramkarz gospodarzy. W doliczonym czasie gry starania przyjezdnych przyniosły efekt i do wyrównania doprowadził Maciej Mańka, który po rzucie rożnym najlepiej zachował się w polu karnym i zapewnił swojemu zespołowi remis.
Podbeskidzie Bielsko – Biała – GKS Tychy 2:2 (1:0)
Danielak 29, 48 – Osyra 51 (s), Mańka 90+2