Fortuna I Liga: Podsumowanie 25. kolejki

Aktualizacja: 2 lut 2023, 14:34
15 cze 2020, 10:43
25. kolejka Fortuna 1 Ligi przyniosła ze sobą przede wszystkim wiele bramek, dramatów, emocji, a także niespodzianek. W sumie padły aż 30 bramek – sześć z nich już w pierwszym meczu! – zobaczyliśmy też cztery czerwone kartki. W końcu byliśmy świadkami czterech trafień w doliczonym czasie gry, a aż 11 bramek padło w ostatnich kwadransach spotkań.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Olimpia Grudziądz 3:3 (1:1)

Maraton z Fortuna 1 Ligą rozpoczął się mocnym uderzeniem. Na dobry początek zobaczyliśmy sześć bramek w wykonaniu dwóch drużyn ze środka tabeli. Co ciekawe, zespół Olimpii oddał tylko trzy celne strzały – wszystkie zakończyły się bramką. W przypadku Termalici skuteczność wyniosła 50%. Niecieczanie przeważali w ilości oddanych strzałów. 17 z nich przyniosło jednak tylko sześć celnych uderzeń, a także dużą ilość rzutów rożnych w liczbie 9.

 

Puszcza Niepołomice – Wigry Suwałki 2:1 (0:1)

Niepołomiczanie po przerwie spowodowanej pandemią zdobyli już siedem punktów wygrywając oba spotkania rozgrywane na własnym obiekcie. Pierwsza połowa należała jednak do zespołu z Suwałk. Celność strzałów na poziomie 25% pozwoliła na zdobycie jednej bramki. W drugiej części gry to jednak Puszcza dopisała na swoje konto dwa trafienia i, jeśli liczyć tylko drugie połowy, ma ich już na swoim koncie 15. Ze strony Puszczy zobaczyliśmy sporo przewinień – 2 spośród łącznej liczby 20 zakończyły się ukaraniem żółtą kartką. Oba kartoniki złożyły się na jeden, czerwony, który w 94. minucie obejrzał Erik Cikos. Zawodnik Puszczy po zdobyciu bramki w ostatnich sekundach spotkania celebrował trafienie ściągając koszulkę.

 

GKS Jastrzębie – Sandecja Nowy Sącz 1:2 (1:1)

 

Walczący o awans GKS przegrał już drugie spotkanie po wznowieniu rozgrywek Fortuna 1 Ligi. W całym spotkaniu zobaczyliśmy sporą ilość rzutów wolnych, w sumie 34. Nie zabrakło także strzałów, lecz z 32 uderzeń jedynie 10 oddanych zostało w światło bramki. Sandecja była jednak nieco skuteczniejsza – 2 z 6 celnych prób zakończyło się bramką. Jedną z nich, z rzutu karnego, zdobył Maciej Małkowski, dla którego jest to drugie trafienie w trzech ostatnich meczach.

 

Miedź Legnica – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (1:1)

 

Choć w Legnicy ostatecznie padł remis statystyki wskazują na to, że to Miedź przeważała na przestrzeni całego spotkania. 55% posiadania piłki na korzyść gospodarzy pozwoliło im oddać 11 strzałów. 4 z nich zostały zablokowane, ale 7 pozostałych zmusiło golkipera Podbeskidzia do interwencji. Miedź nie oddała ani jednego niecelnego strzału! Bielszczanie walczyli jednak do samego końca i w 91. minucie wykorzystali rzut rożny wyrównując wynik spotkania. W sumie przez 90. minut zobaczyliśmy aż 54 stałe fragmenty, co daje średnią 0.6 stałego fragmentu gry na minutę. Miedź przerwała także świetną passę zwycięstw Podbeskidzia.

 

Radomiak Radom – Chrobry Głogów 2:0 (1:0)

 

Beniaminek z Radomia po raz kolejny udowodnił swoje ekstraklasowe ambicje. Dzięki zwycięstwu w Głogowie radomianie zbliżyli się nieco do czołówki ligi, a także odskoczyli GKS-owi Jastrzębie. Głogowianie nie mieli zbyt wielu argumentów w tym meczu – oddali w sumie tylko jeden celny strzał, częściej uciekali się do fauli. Mimo tego to właśnie Radomiak kończył to spotkanie w dziesiątkę. 14 fauli poskutkowało aż 4 żółtymi oraz 1 czerwoną kartką.

 

Odra Opole – Warta Poznań 2:0 (1:0)

 

Prawdziwa niespodzianka. Warta na boisku zdominowała rywali – aż 64% posiadania piłki sprawiło, że to gracze Odry musieli tracić siły na pogoń za piłką. To jednak nie wystarczyło – obie ekipy oddały zaledwie po 6 strzałów na bramkę. Poznaniacy oddali tylko jedno celne uderzenie. Gracze Odry niewiele więcej, bo 3 razy celnie uderzali na bramkę Warty. Opolanie okazali się zabójczo skuteczni, bo tak mała ilość celnych strzałów pozwoliła na zdobycie dwóch bramek oraz osiągnięcie skuteczności na poziomie 66%. Mało tego – Odra kończyła ten mecz w dziesiątkę, a w ogólnym rozrachunku zobaczyliśmy 8 kartoników (7 żółtych i 1 czerwony).

 

Stomil Olsztyn – Chojniczanka Chojnice 1:0 (0:0)

 

Choć wynik oraz posiadanie piłki nie oddaje takiego stanu rzeczy, Stomil na własnym stadionie zdominował ekipę z Chojnic. Przyjezdni nie byli w stanie przebić się pod bramkę gospodarzy, oddając w sumie tylko 4 strzały na bramkę. Aż 3 z nich okazały się celne, jednak piłka ani razu nie znalazła drogi do bramki. Już w 17. minucie Chojniczanka zmuszona była do gry w dziesiątkę. Stomil strzelał na bramkę Chojniczanki 15 razy, jednak aż 9 strzałów ominęło bramkę gości. Zobaczyliśmy także sporo – bo 41 – rzutów wolnych.

 

GKS Bełchatów – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:1)

 

Po niezwykle wyrównanym boju GKS w końcu przerwał serię porażek i odniósł pierwsze w tym roku zwycięstwo. Działo się naprawdę sporo: zobaczyliśmy 27 strzałów, z czego 13 celnych. Rzut karny, ustalający wynik spotkania, bramka samobójcza w wykonaniu zawodników GKS-u, do tego bramka, która niesłusznie została nieuznana. Bełchatów miał pod górkę, ale mimo to wywalczył trzy punkty. Zobaczyliśmy aż 49 fauli oraz 5 żółtych kartek – spotkanie w Bełchatowie było prawdziwą walką.

 

GKS Tychy – PGE FKS Stal Mielec 2:4 (1:1)

 

Ostatni i pierwszy mecz niejako spięły klamrą całą kolejkę. W niedzielnym spotkaniu zobaczyliśmy sześć bramek, a Stal Mielec ograła GKS dzięki świetnej drugiej połowie. Mielczanie dominowali, oddali aż 13 celnych strzałów na bramkę tyszan. W sumie zobaczyliśmy 35 strzałów na bramkę. Stal mogła się też pochwalić bardzo dużą ilością wywalczonych rzutów rożnych – aż 12.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA