Fortuna I liga. Skuteczna pogoń Radomiaka, bezzębne Podbeskidzie.

Aktualizacja: 27 sty 2023, 07:51
19 paź 2019, 18:03

Sobota nie była udanym dniem, dla drużyn znajdujących się po 13. kolejce na czele tabeli Fortuna 1 Ligi. Radomiak zremisował na wyjeździe z Olimpią Grudziądz, a Warta Poznań i Podbeskidzie przegrały swoje spotkania. W ostatnim dzisiejszym spotkaniu Termalica pokonała GKS Bełchatów .

W Grudziądzu na inaugurację sobotnich zmagań w Fortuna I Lidze spotkały się drużyny tegorocznych beniaminków – miejscowa Olimpia oraz lider rozgrywek, Radomiak Radom. Po porażkach w poprzedniej kolejce obie ekipy wyszły na boisko z chęcią zgarnięcia pełnej puli. W 36. minucie po zagraniu ręką w polu karnym jednego z graczy gości sędziujący to spotkanie Piotr Urban wskazał na “wapno”. Do piłki podszedł najlepszy strzelec Olimpii jak i całej Fortuna I ligi, Haydary, który wyprowadził na prowadzenie gospodarzy. Goście nie do końca otrząsnęli się jeszcze po tej bramce, a przegrywali już 0-2. Olimpia rozegrała szybką akcję, którą w sytuacji sam na sam sfinalizował Haydary, zdobywając tym samym swojego 10. gola w tym sezonie ligowym. Radomiak przegrywając to spotkanie niemal na pewno zostałby strącony z fotela lidera I ligi. W drugiej połowie zaangażowanie gości zostało wynagrodzone. W 64. minucie piłkę ręką w “szesnastce” zagrał tym razem gracz Olimpii i bramkę kontaktową z karnego zdobył Leandro. Radomiak po zdobytej bramce “poczuł krew” i pod koniec spotkania dopięli swego. Akcję Mikity w 83. minucie sfinalizował Michalski doprowadzając do wyrównania. Była to ostatnia bramka w tym spotkaniu. Olimpia podzieliła się punktami z Radomiakiem.

Olimpia Grudziądz – Radomiak Radom 2:2 (2:0)
Haydary 38 (k), 44 – Leandro 64 (k), Michalski 83

Olimpia Grudziądz : Sapela – Wawszczyk, Augusto, Kamiński, Ziętarski, Duriska, Maloku, Handzlik, Frelek, Bogusławski, Haydary

Radomiak Radom: Kochalski – Jakubik, Cichocki, Grudniewski, Abramowicz, Leandro, Makowski, Kaput, Karwot, Mikita, Nowak

W Grodzisku Wielkopolskim w szranki stanęły drużyny, które przed rozpoczęciem rozgrywek były typowane do zajęcia wysokich lokat w tabeli – Warta Poznań oraz Zagłębie Sosnowiec. Punktów drastycznie potrzebowała drużyna z Sosnowca, która po 12 rozegranych kolejkach balansowała na granicy baraży… o utrzymanie. W 28. minucie spotkania piłkę na lewej stronie otrzymał Szymon Pawłowski. Były reprezentant Polski dośrodkował piłkę na głowę Fabiana Piaseckiego, który umieścił ją w bramce Adriana Lisa dając gościom prowadzenie. Na początku drugiej części spotkania w dogodnej sytuacji Bilenkyi z ostrego kąta trafił tylko w słupek. Co nie udało się jednak w 55. minucie, udało się kilka minut później. Po raz kolejny w tym spotkaniu Pawłowski zdołał dośrodkować z lewej strony, a piłkę po zamieszaniu przed bramką umieścił w siatce Mularczyk. To nie było jednak ostatnie słowo gości w tej potyczce. W 73. minucie rzut wolny z okolic 20. metra wykonywał Rafał Grzelak – piłkarz Zagłębia uderzył piłkę nad murem, a następnie futbolówka odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Było już 0-3. Zaledwie kilka chwil później Warta w końcu przestała statystować w tym spotkaniu. Dośrodkowanie Napołowa wykorzystał strzałem głową Jakóbowski dając gospodarzom sygnał do ataku. W 87. minucie kolejne dośrodkowanie Ukraińca wykorzystał Kupczak i Wartą zbliżyła się do Zagłębia na jedną bramkę. Ostatnie minuty to oblężenie bramki Perdijića nie zakończone jednak happy endem dla Warty. Zagłębie zdobywa trzy cenne punkty na wyjeździe.

Warta Poznań – Zagłębie Sosnowiec 2:3 (0:1)
Jakóbowski 78, Kupczak 87 – Piasecki 28, Mularczyk 64, Grzelak 73

Warta Poznań:
Lis – Kiełb, Ławniczak, Grobelny, Rybicki, Kupczak, Trałka, Janicki, Jakóbowski, Jarocki
Zagłębie Sosnowiec:
Perdijić – Nawotka, Rakowski, Polczak, Grzelak, Małecki, Sinior, Hołota, Pawłowski, Bilenkyi, Piasecki

W Bielsku-Białej nastroje przed spotkaniem z GKS-em Jastrzębie były kapitalne. W poprzednich dwóch kolejkach gracze Krzysztofa Brede zaaplikowali rywalom 7 goli inkasując komplet punktów. Do bramki “Górali” po kilkutygodniowej przerwie powrócił Martin Polacek. Jastrzębie do Bielska po dwóch ligowych porażkach z rzędu. Goście od początku spotkania starali się dotrzymywać kroku gospodarzom. W pierwszych minutach obie drużyny stworzyły sobie sytuacje, ale nie były one stuprocentowe. W 38. minucie Michał Bojdys bramką z 18. metrów zakończył rajd przez całe boisko. Była to jedna z ładniejszych indywidualnych akcji tego sezonu Fortuna 1 Ligi. Gospodarze do przerwy nie byli w stanie odpowiedzieć na bramkę gości. Do przerwy na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej było 0-1. Po zmianie stron Podbeskidzie wciąż nie przypominało ofensywnie nastawionej drużyny, która w poprzednich starciach na własnym stadionie była praktycznie nie do zagięcia. GKS Jastrzębie postanowił wykorzystać słabszy dzień bielszczan i w 82. minucie przeprowadził szybką akcję, którą bramką spuentował Wróbel kończąc emocje w tym spotkaniu. Podbeskidzie po raz pierwszy w tym sezonie przegrało na własnym boisku.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Jastrzębie 0:2 (0:1)
Bojdys 38, Wróbel 82

Podbeskidzie:
Polacek – Jaroch, Bashlai, Osyra, Modelski, Danielak, Sieracki, Figiel, Rakowski, Sierpina, Roginić

GKS Jastrzębie:
Pawełek – Bojdys, Norkowski, Jadach, Farid Ali, Wróbel, Kulawiak, Tront, Mróz, Jaroszek, Gojny

Ostatnie sobotnie starcie na pierwszoligowych boiskach rozegrane zostało w Niecieczy, gdzie miejscowa Termalica mierzyła się z GKS-em Bełchatów. Po 13 rozegranych kolejkach obie ekipy znajdowały się w środkowej części tabeli, dlatego nie było dla nich innej możliwości jak gra o pełną pulę. Spotkanie jeszcze się dobrze nie rozpoczęło, a gospodarze już prowadzili. W pierwszej minucie spotkania piłkę do bramki z bliskiej odległości posłał Gutkovskis i w wirtualnej tabeli Termalica odskoczyła GKS-owi na cztery “oczka”. Zdobyta bramka pozwoliła grać gospodarzom z większym spokojem i w kolejnych akcjach mogli, a nawet powinni podwyższyć prowadzenie. Do przerwy jednak więcej goli nie było. Po zmianie stron to goście wyglądali na bardziej zmotywowanych do strzelenia bramki. Po kwadransie drugiej odsłony to właśnie oni cieszyli się z bramki. Gola dającego GKS-owi wyrównanie strzelił Biel. Po zdobyciu tej bramki goście oddali pole Termalice, która skrzętnie to wykorzystała. W 75. minucie po raz drugi w tym spotkaniu na listę strzelców wpisał się Gutkovskis. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty zostały w Niecieczy.

Termalica Bruk Bet Nieciecza – GKS Bełchatów 2:1 (1:0)
Gutkovskis 1,74 – Biel 60

Termalica:
Dybowski – Grzybek, Putivtsev, Szarek, Mikovic, Terpiłowski, Jovanovic, Wlazło, Purece, Kiełb, Gutkovskis

GKS Bełchatów:
Lenarcik – Grzelak, Grolik, Magiera, Szymorek, Golański, Małachowski, Biel, Marzec, Putin, Mas

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA