Już po pierwszym meczu krakowska Wisła kończy tegoroczną rywalizację w rozgrywkach Fortuna Puchar Polski. Krakowianie odpadli w pojedynku z trzecioligowym KSZO, przegrywając w 1/32 finału PP w Ostrowcu Świętokrzyskim 1-2 (0-0). Gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść w doliczonym czasie gry, po strzale z dystansu Szymona Stanisławskiego.
Piłkarze z Ostrowca Świętokrzyskiego w ostatnich latach dosyć często grają na szczeblu centralnym pucharowych rozgrywek, a do hutniczego miasta przyjeżdżają ekipy z ekstraklasy, w walce z którymi miejscowi nie zwykli składać broni.
Podobnie było dzisiaj. Choć w pierwszej połowie zaznaczyła się wyraźna przewaga “Białej Gwiazdy” widać było, że taktyka przygotowana przez szkoleniowca pomarańczowo-czarnych Marcina Sasala ma sens. Miejscowi w tej pierwszej odsłonie nie forsowali sił, nie kwapili się nawet do kontr, skupiając się na obronie. Jednak mimo to krakowski zespół miał kilka sytuacji do strzelenia gola, zaś największym pechowcem był Rafał Boguski. Zawodnik gości dwukrotnie po dograniach partnerów z niewielkiej odległości nie potrafił oddać celnego strzału, natomiast w międzyczasie – po szkolnym błędzie obrońców – przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem KSZO Karolem Szymkowiakiem. W końcówce I połowy nieco zgasł impet wśród przedstawicieli ekstraklasy, za to wyraźnie wzrósł u trenera miejscowych, który denerwował się co rusz na decyzje sędziego.
Kilka minut przed przerwą szkoleniowiec miejscowych został napomniany żółtym kartonikiem, natomiast tuż po gwizdku sędziego oznajmiającym przerwę, w gąszczu schodzących do szatni aktorów widowiska coś musiało się oberwać sędziemu, gdyż ten energicznie wyjął przed nosem trenera KSZO kolejny żółty kartonik i za chwilę czerwony, co w konsekwencji sprawiło, że Sasal drugą połowę oglądał z trybun.
Nie przeszkodziło to jego graczom kontynuować dzieła. Wprawdzie po przerwie Wisła przycisnęła i w 55. min. Jean Carlos Silva dograł na środek pola karnego, a tam strzał na gola zamienił Chuca wyprowadzając swój zespół na prowadzenie, to jednak na więcej nie była już ją stać. Goście za ciosem nie poszli, oddając środek pola grającym trzy klasy niżej ostrowiczanom. Trzecioligowcy czystych sytuacji nie mieli, ale pojawiało się coraz więcej rzutów wolnych i kornerów. Po rzucie rożnym w 68. min. piłka wylądowała na głowie Roberta Majewskiego, a ten doprowadził do wyrównania. Wisła nie rezygnowała z rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie. Kilka razy krakowianie zagościli w polu karnym, lecz kończyli akcje najczęściej niecelnymi uderzeniami. Wislaków próbowali wybić z rytmu miejscowi kibice, którzy przy użyciu fajerwerków świetlnych i dymnych na kilka minut przerwali to spotkanie. Po wznowieniu nieco lepiej czuli się miejscowi, ale ich kibice co najwyżej wietrzyli szanse na dogrywkę.
W doliczonym czasie gry miejscowi wykorzystali ospałość defensywy z Krakowa. Gracze KSZO szybko rozegrali rzut wolny, z dystansu kropnął płasko Szymon Stanisławski, a zasłonięty Michał Buchalik interweniował z opóźnieniem i sensacja stała się faktem. Mimo iż sędzia nie kwapił się do zagwizdania po raz ostatni, a krakowianie rzucili się na rywali, gospodarze z wynikiem 2-1 dotrwali do końca.
KSZO 1929 OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI 2:1 WISŁA KRAKÓW
Majewski 68., Stanisławski 90. – Chuca 55.
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski: Karol Szymkowiak – Jakub Głaz, Robert Majewski, Damian Mężyk, Paweł Kaczmarek – Tomasz Persona, Konrad Zaklika, Mateusz Mąka, Wojciech Trochim (58′ Michał Paluch), Marcin Kaczmarek (88′ Bartosz Szydłowski) – Szymon Stanisławski.
Wisła Kraków: Michał Buchalik – Łukasz Burliga, Rafał Janicki, Daniel Hoyo-Kowalski, Maciej Sadlok – Jean Carlos Silva (69′ Patryk Plewka), Gieorgij Żukow, Chuca, Rafał Boguski (63′ Fatos Beciraj), Michał Mak (63′ Stefan Savić) – Aleksander Buksa.