Washington Wizards przegrali na wyjeździe z Oklahomą City Thunder 114:98. Czarodzieje byli słabsi w każdej kwarcie tego meczu i mieli ogromne problemy z grą w defensywie. Marcin Gortat grał zaledwie 25 minut, ale mimo to zdołał w tym czasie zdobyć 17 punktów (8/12) i zebrać 6 piłek.
Polak świetnie rozpoczął spotkanie od 3 trafionych rzutów z rzędu. Jednak dyspozycja rywali na starcie tego meczu była niesamowita. W zaledwie 5 minut gry zdobyli 20 punktów, pudłując zaledwie 1 rzut na 10. Wizards starali się walczyć z faworyzowanym rywalem i na prawdę szło im całkiem nieźle, ale Grzmoty nie zwalniały tempa. Gospodarze wygrali pierwszą kwartę 36:26.
W drugiej partii walka była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Gra w ataku Wizarrds opierała się przede wszystkim na Gortacie oraz Wall’u. Czarodzieje jednak nadal nie znaleźli sposobu na zatrzymanie Duranta, który punktował ich niemiłosiernie. Przegrywali też walkę na tablicach, pozwalając zdobyć rywalom 10 punktów drugiej szansy. Gracze ze stolicy tym razem fatalnie rzucali zza łuku, trafiając zaledwie 1 na 9 prób. Oklahoma prowadziła w połowie meczu 64:52 i pewnie brnęła po kolejne zwycięstwo w tym sezonie.
Goście dzięki bardzo dobrej grze na początku 3 kwart zniwelowali stratę do zaledwie 6 punktów (67:61). Niestety Grzmoty ponownie wskoczyły na swój optymalny poziom i grając rewelacyjnie w ataku powiększyły przewagę do 15 punktów (82:67). Polak o dziwo był najlepszym punktującym swojego zespołu a grał w tej kwarcie zaledwie 4 minuty. Kolejna niezrozumiała decyzja trenera, gdyż nasz zawodnik miał na koncie zaledwie 2 faule i bez problemu mógł kontynuować grę. Thunder nie odpuszczali i pewnie prowadzili 92:76 po 3 kwartach mając już niemal gwarancję zwycięstwa.
Przez dłuższy okres 4 odsłony walka była wyrównana i różnica nie wiele się zmniejszała. Bardzo dziwną taktykę zastosował trener Wittman, który pomimo iż miał sprawne swoje dwie wieże (Gortat, Nene) to desygnował na parkiet z głębokiej rezerwy Blaira. Emocje już zdecydowanie opadły, po graczach z Waszyngtonu widać było zrezygnowanie. Oklahoma bez większych problemów wygrała spotkanie 114:98.
Oklahoma City Thunder – Washington Wizards 114:98 (36:26, 28:26, 28:24, 22:22)
Skrót meczu:
https://www.youtube.com/watch?v=bvjWPY6HYpY