Decydujące fragmenty meczu z Polskim Cukrem Toruń okazały się gorzkie dla koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza. Dąbrowianie dzielnie walczyli z gospodarzami, w trzeciej kwarcie doprowadzili nawet do remisu. Ale niespodzianki nie było, faworyci pozbawili przyjezdnych złudzeń, wygrywając 84:69.
Widzowie w toruńskiej hali oglądali szybkie, ciekawe i wyrównane spotkanie. MKS zaczął odważnie i w pierwszej części otwierającej kwarty niespodziewanie to dąbrowianie posiadali inicjatywę. Tym bardziej, że goście mieli w składzie Piotra Pamułę, który po pierwszej odsłonie miał na koncie jedenaście punktów, w tym… trzy trójki! Z kolei dwa razy za trzy trafiał Łukasz Wiśniewski, a o włos prowadzili gospodarze (19:18).
MKS kontynuował dobrą grę. Po trójkach Przemysława Szymańskiego i Dominika Mavry dąbrowianie wygrywali, a Mavra dołożył dwa oczka z wolnych (23:26). Wtedy jednak obudził się Danny Gibson, który najpierw popisał się akcją 2+1, a później jeszcze dwiema trójkami. Do tego doszło trzypunktowe uderzenie Maksyma Kornijenki. Rzuty zza łuku z czystych pozycji torunian i pudłowane próby przyjezdnych sprawiły, że schodząc do szatni MKS tracił dziesięć punktów (44:34).
Po wznowieniu gry i punkcie z linii wolnych Milosevicia, za trzy trafił Mateusz Dziemba. Drago Pasalić punktował spod kosza i zza łuku, dwukrotnie indywidualnie rozpędził się Rashaun Broadus i MKS zniwelował straty do zaledwie czterech oczek (50:46). Po przerwie na żądanie trenera miejscowych, na remis rzucali Pasalić i Sam Dower (50:50). Wówczas trójkami błysnęli Danny Gibson i Maksym Kornijenko, co doprowadziło do stanu 60:52, lecz straty zmniejszyli wolnym Eric Williams i tuż przed syreną Drago Pasalić. Pięć punktów musieli odrabiać dąbrowianie przed czwartą kwartą (60:55).
Nie wiadomo, co stało się z gośćmi w kolejnej odsłonie, ale… chwilami grali tylko gospodarze, którzy w mgnieniu oka uciekli aż na osiemnaście oczek (76:58). Polski Cukier trafiał wszystko, a MKS nie był w stanie przebić się przez defensywę przeciwnika. Nawet poderwanie zespołu przez trójki – wyrastającego przez moment na lidera – Dominika Mavry i Piotra Pamuły nie wystarczyło. Torunianie nabrali wiatru w żagle i potwierdzili swoją dominację oraz fakt, iż walczą w tym sezonie o inne cele niż dąbrowska ekipa.
Damian Juszczyk
Polski Cukier Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 84:69 (19:18, 25:16, 16:21, 24-14)