Jarosław Hampel, który w czerwcu uległ ciężkiej kontuzji nogi rehabilituje się
i przygotowuje do przyszłorocznego sezonu. Polak kilka dni temu dowiedział się, że przyznano mu “dziką kartę” cyklu Grand Prix 2016 i ponownie będzie walczył o tytuł Mistrza Świata, zatem “Mały” trzyma rękę na pulsie przed nadchodzącymi rozgrywkami.
“Nie było wielkich zmian sprzętowych, ale mój tuner już do mnie dzwonił i zapraszał do siebie. Zresztą ja cały czas jestem w kontakcie z Janem Anderssonem, bo trzeba trzymać rękę na pulsie. On nie chciał ze mną rozmawiać o tym przez telefon, ale wiem, że jest kilka tematów do obgadania. Wielkich zmian, jak już wspomniałem nie ma, ale rewolucja technologiczna w żużlu trwa cały czas. Mechanicy szukają lepszych rozwiązań, gdy idzie
o zapłon, gaźnik czy wreszcie tuning silnika.” – powiedział w rozmowie z portalem polskizuzel.pl Jarosław Hampel.
“Prezes Andrzej Witkowski już na Gali PGE Ekstraligi mówił mi, żebym się nie martwił,
że wszystko będzie dobrze. Nie miałem jednak niczego na piśmie, więc takiej całkowitej pewności nie było. Oddech ulgi nastąpił dopiero po oficjalnym ogłoszeniu. Co do przyszłorocznych startów to nie ma żadnej nutki niepewności, bo ja klimat Grand Prix bardzo dobrze znam. Chociaż kilka torów, jak Melbourne, Horsens czy Teterow, będzie dla mnie nowych. Już teraz prowadzę rozmowy z moimi sponsorami.” – opowiada kapitan reprezentacji Polski.