Legia Warszawa uległa na Signal Iduna Park Borussii Dortmund aż 4:8, ale na pewno nie przyniosła wstydu. Grała bardzo ofensywnie dzięki czemu jest jedyną drużyną w historii Ligi Mistrzów, która mimo strzelenia czterech goli przegrała mecz…Po meczu wiele kwestii związanych ze spotkaniem poruszył trener mistrzów Polski, Jacek Magiera.
– Na takim poziomie decydują detale. Borussia to jedna z najlepszych ekip w Europie, szczególnie ich ofensywa. Należą im się duże brawa za stosowane rozwiązania. Mecz ze Sportingiem może nam pozwolić na pobieranie kolejnych nauk wiosną i przedłużenie naszej gry w europejskich pucharach. Zrobimy wszystko, by pokonać przy Łazienkowskiej Sporting – mówił Magiera wspominając o meczu, który odbędzie się 7 grudnia.
– Występ Radosława Cierzniaka w spotkaniu z Borussią Dortmund był zaplanowany. Zasłużył na szansę w Lidze Mistrzów. To jak pracuje i wspiera kolegów jest wzorcowe. Trudno się czegoś uczyć jedynie siedząc na ławce rezerwowych i obserwując. Radek jest dobrym bramkarzem i puszczenie ośmiu goli nie zmienia mojego zdania. To dla niego trudny wieczór, ale chcę go wspierać w przyszłości – dodał szkoleniowiec Legii.
– Po meczu powiedziałem piłkarzom, że jeszcze tutaj wrócimy. Najpierw trzeba jednak wygrać Ekstraklasę. Musimy przyjąć na klatę ilość straconych, ale i strzelonych goli. To nauka, ale mało kto zdobywa w Dortmundzie cztery bramki. Tempo i intensywność z Ligi Mistrzów postaramy się przeniosić na ligę – będziemy wtedy trudni do zatrzymania. Będzie to również sprawiać, że polska piłka może się w ten sposób rozwijać – zakończył Magiera.