21 października polscy juniorzy w składzie wyruszą walczyć o złote medale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów na żużlu. Finał zaplanowano na 31 października w australijskiej miejscowości Mildura.
Biało-czerwonych barw bronić będą: Piotr Pawlicki Jr., Bartosz Zmarzlik, Adrian Cyfer, Paweł Przedpełski i Maksym Drabik. Skład reprezentacji Polski to mieszanina odważnych, ostro jeżdżących i niezwykle utalentowanych zawodników. Zmarzlik w tym sezonie zdobył tytuł IMŚJ, Pawlicki może pochwalić się tym trofeum sprzed roku, Przedpełski to jeden
z filarów KS Toruń(4. w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi), Drabik uznawany jest za objawienie sezonu 2015, a postać Cyfera świetnie uzupełnia stawkę. Warto też dodać, że zarówno Piotr Pawlicki, jak i Bartosz Zmarzlik wywalczyli awans do cyklu Grand Prix 2016. Czy uda się polskim jeźdźcom powtórzyć sukces sprzed roku i obronić tytuł Drużynowych Mistrzów Świata Juniorów? Ci bardzo młodzi, ale również bardzo doświadczeni już żużlowcy walczyć o to trofeum będą z Niemcami, Duńczykami
i Australijczykami.
Przed Polakami długa i wyczerpująca podróż do dalekiego “kraju kangurów”. Jutro wylecą
z lotniska w Warszawie, żeby przez Dubaj dolecieć do Melbourne, a następnie zameldować się w Mildurze. Jak zatem wyglądało pakowanie się na tę wycieczkę? “Każdy z naszych żużlowców miał do dyspozycji skrzynię o wymiarach 180 na 100 centymetrów. Wyzwaniem były jednak nie tyle rozmiary (inna sprawa, że skrzynia w przypadku Grand Prix jest dwa razy większa), co zmieszczenie się w limicie 300 kilogramów, bo za tyle płaci organizator turnieju finałowego. Warto wiedzieć, że już sama skrzynia waży 80 kilo. Menedżer kadry Rafał Dobrucki zamówił je w firmie w Gdyni po tygodniu poszukiwań. Była to jedna
z tańszych i jedna z lżejszych ofert na rynku. BSI, przy okazji zawodów Grand Prix
na antypodach, liczy sobie za wynajęcie jednej skrzyni 3000 euro. Polski związek zapłacił 2500 złotych za sztukę i ma skrzynie na własność. Wróćmy jednak do pakowania. Kiedy przed skrzynią stanął Piotr Pawlicki i wrzucił do niej dwa motocykle i dodatki, przy czym było to niezbędne minimum, to waga pokazała 410 kilogramów. W sumie każdy z naszych zawodników miał nadwagę i każdy musiał wyjąć ze skrzyni tyle, żeby wskazówka zeszła do około 300 kilogramów. Co udało się zmieścić? Po dwa kompletne motocykle (158 kg), dwa koła (20 kg), dwie dodatkowe opony (8 kg), dwie dmuchawy (20 kg), kaski, okulary, trochę narzędzi, skrzynkę i torbę.” – czytamy na polskizuzel.pl, oficjalnym serwisie GKSŻ
i Reprezentacji Polski.