We wczorajszym meczu, mistrz Polski z Leszna jedynie zremisował z KS ROW Rybnik na własnym torze 45:45. Po meczu udało nam się porozmawiać z jednym z juniorów “Rekinów”, Kacprem Woryną.
Junior rybnickiego ROW-u żałował, że w biegach nominowanych nie udało się jego drużynie dowieźć zwycięstwa – Trzymałem kciuki do końca, jednak leszczynianie w tych biegach okazali się lepsi. Szkoda, bo zabrakło nam niewiele do zwycięstwa – komentuje.
Zawodnik jednak czuł, że mógł pojechać znacznie lepiej – Zawaliłem swój ostatni start, bo dałem się wyprzedzić Grzegorzowi Zengocie. Może gdyby nie to, to wynik byłby znacznie lepszy dla nas – dodaje żużlowiec gości.
A jak Kacper ocenia swój debiut w PGE Ekstralidze? – Tragedii nie było, ale wiadomo, że apetyt był znacznie większy. Bieg juniorski wyszedł nam z Robertem bardzo fajnie, w swoim drugim biegu dobrze wyszedłem spod taśmy, ale dostałem szprycę i mój cały plan momentalnie runął – kończy Kacper Woryna.
Warto dodać, że dla Kacpra był to pierwszy mecz w karierze w PGE Ekstralidze. Zawodnik wyleczył kontuzję ręki, ale nie do końca. Jednak dał radę pojechać w niedzielę i do swojego dorobku dopisał trzy “oczka” z bonusem. Jak udało nam się dowiedzieć, zawodnik czuł jeszcze lekki dyskomfort w jeździe przez właśnie kontuzjowaną dłoń.