Karlsruhe szczęśliwe dla polskich zawodników, a w szczególności dla Ewy Swobody, która pobiegła w eliminacjach biegu na dystansie 60 metrów – 7,08 sekundy!
21-letnia sprinterka już przed startem wyglądała bardzo dobrze. W oczy przede wszystkim rzucić się mogła „lekka” zmiana sylwetki. Z bloku startowego Swoboda wyszła bardzo lekko, a przede wszystkim najszybciej, niemal od razu obejmując prowadzenie. Linię mety przekroczyła jako pierwsza, ale emocje pojawiły się dopiero, gdy na tablicy pojawił się rezultat 7,08 sekundy – NAJLEPSZY WYNIK NA ŚWIECIE. Jest to wynik gorszy tylko o 0,01 sekundy od jej rekordu życiowego, który ustanowiła w Toruniu w 2016 roku.
W finale po raz kolejny rywalki musiały oglądać jej plecy. Bardzo dobre wyjście z bloków, zwycięstwo z czasem 7,10 sekundy i prowadzenie w tabeli IAAF Indoor Tour na dystansie 60 metrów. Oba wyniki są również lepsze od wskaźnika PZLA na Halowe Mistrzostwa Europy w Glasgow.
Karlsruhe zapamięta dobrze również Karolina Kołeczek, która problemy z ostatnich lat ma coraz bardziej za sobą. 26-letnia płotkarka w eliminacjach pobiegła 8,13 sekundy, by w finale poprawić ten czas na 8,05 sekundy. Pozwoliło jej to zająć 3. miejsce, wyrównać rekord życiowy, a także zapewnić sobie bilety do Glasgow na Halowe Mistrzostwa Europy.
Lepiej od minimum pobiegł również na 800 metrów Michał Rozmys. Jest on również bardzo dobrze przygotowany do sezonu halowego i udowodnił to już w pierwszym starcie. Czwarte miejsce, czas 1:47,29 minuty i minimum na europejski czempionat w Glasgow.
Próbkę mocy pokazał nam również startujący na 400 metrów Karol Zalewski. Świetnie wyszedł z bloków i przez pierwsze okrążenie nie miał sobie równych. Sił zabrakło mu dopiero około 50 metrów przed metą. Ostatecznie zajął 3. miejsce z czasem 47,17 sekundy.
