Po tym, jak Haas pożegnał się z Nikitą Mazepinem oraz firmą Uralkali, zdecydował się na zatrudnienie Kevina Magnussena. Tym samym Duńczyk powraca do zespołu, który reprezentował przez cztery sezony w latach 2017-2020.
Chętnych na miejsce w stawce najszybszych kierowców świata po rozstaniu Mazepinem nie brakowało. Jednym z głównych faworytów do objęcia wakatu był Antonio Giovinazzi. Gdzieniegdzie pojawiły się nawet informacje, że jego kontrakt jest już „przyklepany”.
Ostatecznie okazało się, że do rywalizacji w królowej motorsportu powróci Kevin Magnussen, który w 2020 roku rozstał się z Haasem i rozpoczął przygodę z wyścigami długodystansowymi.
Co ciekawe, kierowca jeszcze w lutym informował, że nie zamierza wracać do F1. Trudno jednak odmówić, gdy zespół sam się kontaktuje i proponuje kilkuletni kontrakt.
Kevin had some catching up to do this morning ❤️#HaasF1 pic.twitter.com/YMhE19OwbM
— Haas F1 Team (@HaasF1Team) March 10, 2022
Duński kierowca dotychczas spędził w F1 siedem sezonów, ale jeździł tylko w sześciu. Dwa lata spędził w ekipie McLarena, rok jako kierowca rezerwowy, a następnie jeden sezon jeździł dla Renault. Stamtąd po raz pierwszy trafił do Haasa.
Magnussen bierze już udział w przedsezonowych testach na torze w Bahrajnie. Jego kolegą z zespołu będzie Mick Schumacher.