Jak na razie w najlepszej uczelnianej lidze koszykarskiej na świecie NCAA swoją obecnością może poszczycić się aż 6 zawodników z naszego kraju. Każdy z nich reprezentuje mniej lub bardziej znane i szanowane w branży uczelnie. Najlepiej rozpoznawalnym z nich jest oczywiście Przemysław Karnowski, lecz jest zawodnik, który ma szansę pójść w jego ślady.
Mowa tutaj o Macieju Benderze wychowanku Polonii Warszawa z rocznika 97, który w tej drużynie grał również z Marcelem Ponitką, także niegdysiejszym koszykarzem w USA. Chłopak już teraz mierzy w okolicach 210 cm w butach. W 2013 roku podjął decyzję o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Uczęszcza do szkoły średniej Mountain Mission w małym miasteczku Grundy na obrzeżach stanu Virginia. Oprócz niego w drużynie gra trzech Polaków – Jakub Mijakowski, Szymon Walczak oraz Marek Iwanowicz, a trenerem jest… Paweł Mrozik. Polska powoli zaczyna podbijać USA. Dlaczego w tym artykule skupiam się wyłącznie na Maćku? Ponieważ jakiś czas temu zaczęły zgłaszać się po niego liczne uczelnie z USA. Już teraz swoje oficjalne oferty złożyło aż 8 college’ów. W tym takie tuzy jak Arizona State i West Vitrginia. Pozostałe programy to Valparaiso, UC Irvine, Georgia Tech, SEC Georgia, Ole Miss oraz mała uczelnia Davidson, która na parkiety NBA, przysłała chociażby MVP zeszłego sezonu Stepha Curry’ego. Poza tym duże zainteresowanie wykazują elitarne uczelnie Clemson, Oregon, Purdue, Providence i Wisconsin, finalista ubiegłorocznych rozgrywek NCAA. Z różnych „Twitterowych” doniesień można było również usłyszeć o ekipie Gonzaga Bulldogs, której barwy reprezentuję nasz rodak Przemek Karnowski. Nie ma jednak szans, abyśmy w drużynie z Gonzagi zobaczyli dwóch Polaków, gdyż po nadchodzącym sezonie Karnowski, będzie kończył studia, a Bender dopiero zaczynał.
Dlaczego tak wiele uczelni zgłosiło się po młodego Polaka? Prestiżowy ranking Virginia 2016 umieścił naszego rodaka na wysokiej szóstej pozycji. Wyżej od niego uplasowali się tylko gracze z topowej setki w kraju. Widać, że nasz gigant za oceanem tworzy sobie coraz solidniejszą renomę. Jak to wygląda w Polsce?
– Kiedyś był kuleczką, grubaskiem, nie chciał przyjść na trening, a teraz ma 204 cm wzrostu i może mieć jeszcze więcej. Ma olbrzymi talent ruchowy, choć charakterologicznie to wciąż dzieciuch i nie wiadomo, czy to się zmieni- mówił przed rokiem jego były trener Adam Latos.
Od tego czasu chłopak urósł ponad 6 cm. Stał się bardziej atletyczny i udoskonalił i tak już bardzo ułożony rzut. W poprzednim sezonie uzyskiwał statystyki na poziomie 12 punktów 7 zbiórek oraz ponad 1 bloku na mecz. Rzucał na skuteczności 52% z gry oraz 33% zza linii trzypunktowej. Jego rekordem za oceanem wciąż pozostaje 25 punktów z 29. grudnia ubiegłego roku.
Zawodnik ma już zagwarantowaną grę w NCAA, lecz to czy zdecyduje się na taki krok w jego karierze zależy przede wszystkim od niego. Czy zobaczymy zatem drugiego Polish Hammera w NBA?