Korona – Ruch: pierwsza porażka kielczan

Aktualizacja: 3 lut 2022, 13:22
3 sie 2015, 19:58

Ruch Chorzów pokonał na wyjeździe Koronę Kielce 2:1. Bramki dla drużyny gości zdobyli Visnakovs i Stępiński, a honorowe trafienie dla kielczan zanotował Sobolewski. Była to pierwsza porażka gospodarzy w tym sezonie.

Od samego początku Korona próbowała udowodnić swoją wyższość nad Ruchem. Gospodarze raz po raz zacięcie atakowali rywali i długo na efekty tej ofensywnej gry nie musieliśmy czekać. Już w 8 minucie meczu Paweł Sobolewski zdecydował się na mocne dośrodkowanie, a zdezorientowany Putnocky nie zdążył zareagować i Korona wyszła na prowadzenie 1:0. Kolejne minuty głównie rozgrywały się w środkowej części boiska, a obu drużynom brakowało ostatniego, decydującego podania, które mogłoby doprowadzić do groźnej akcji podbramkowej. W 28 minucie sam na sam z bramkarzem wyszedł Michał Przybyła, ale cała akcja nie przyniosła żadnych efektów, ponieważ sędzia odgwizdał spalonego. W 34 minucie Ruch wyrównał, choć obraz gry w ogóle na to nie wskazywał. Jedną z kontr pięknym strzałem z końca pola karnego zakończył Visnakovs. Pod koniec pierwszej połowy Sobolewski próbował dośrodkować tak samo jak przy bramce na 1:0, ale tym razem piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Putnockiego. Chwilę później sędzia zakończył remisową pierwszą połowę spotkania.

Po przerwie obraz gry zbytnio nie uległ zmianie. Obie drużyny starały się konstruować swoje akcje, ale ciężko powiedzieć, że któraś z nich narzuciła swoje warunki gry. W 57 minucie Gigołajew odważnie wszedł w pole karne i jak na tacy wyłożył piłkę Lipskiemu, jednak ten fatalnie uderzył obok prawego słupka bramki gospodarzy. Po tej akcji Korona doszła do głosu i totalnie zepchnęła chorzowian do defensywy. Po jednym z rzutów rożnych idealną sytuację na 2:1 miał Pilipczuk, który próbował zdobyć gola strzałem głową, jednak bramkarz Ruchu tym razem stanął na wysokości zadania i zapobiegł utracie bramki. W 80 minucie chwilę po swoim wejściu na boisko Mariusz Stępiński wyprowadził swój zespół na prowadzenie, jednak jak pokazały telewizyjne powtórki, bramka nie powinna zostać uznana, ponieważ w momencie podania piłkarz znajdował się na pozycji spalonej. Chwilę później Korona miała idealną okazję aby wyrównać, jednak świetnie interweniował bramkarz Ruchu Chorzów. W kolejnych minutach Korona się nie poddawała i w 89 minucie Trytko miał idealną okazje aby doprowadzić do wyrównania, ale niestety jego strzał głową wylądował ponad poprzeczką. Jeszcze w doliczonym czasie gry gospodarze próbowali odmienić losy meczu, ale ostatecznie im się to nie udało. Po ostatnim gwizdku sędziego Frankowskiego było jasne, że Korona pierwszy raz w tym sezonie musiała uznać wyższość rywala.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA