Kozły poszły na rzeź, Panthers Wrocław deklasują przeciwników

21 maj 2016, 14:41

W ósmej kolejce najwyższej klasy rozgrywkowej Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego Panthers Wrocław nie dali żadnych szans Kozłom Poznań, wygrywając na własnym boisku aż 56:0.

Dzisiejszego popołudnia spotkały się drużyny, które są po dwóch różnych biegunach futbolowego świata. Pantery to jedna z najlepiej zorganizowanych drużyn w Polsce (nie licząc transmisji), odnosząca sukcesy w europejskich pucharach, natomiast Kozły to czerwona latarnia ligi, która przyjechała do Wrocławia w zaledwie 22-osobowym składzie.

Na pierwszą udana akcje gospodarzy nie trzeba było więc długo czekać- w swojej pierwszej serii ofensywnej Steven White popisał się wspaniałym 40-jardowym podaniem, które na przyłożenie zamienił Tomasz Dziedzic. Dawid Pańczyszyn wykonał podwyższenie za 1 punkt i było 7:0. Następnie po stracie Kozłów podczas akcji ofensywnej piłka znalazła się tylko jard od pola punktowego, co bez problemów wykorzystał Rickey Stevens, zdobywając touchdown. Pańczyszyn znów podwyższył za 1 i było 14:0. Kozły kompletnie nie istniały w ataku. Po nieudanym podaniu przechwyt zaliczył Deante Battle, następnie skuteczna akcję biegową wykonał tym razem Steven White, i po kolejnym podwyższeniu za 1 punkt na tablicy wyników było 21:0 na zakończenie pierwszej kwarty.

Druga ćwiartka spotkania rozpoczęła się od nieoczekiwanego sacku na rozgrywającym Panthers, po którym poznaniacy odzyskali serię ofensywną. Niestety były to miłe złego początki – ich seria była nieudana, a przy próbie odkopnięcia stracili piłkę. W kolejnej akcji White przeprowadził około 40 jardowy bieg, a następnie podał do dziedzica na kolejne przyłożenie. Standardowo za 1 punkt podwyższył Pańczyszyn i było 28:0. Wrocławianie nie odpuszczali ani na chwilę- po sacku blisko pola punktowego gości i ich odkopnięciu Deante Battle wykonał wspaniałą, ok. 40-jardową akcje powrotną zakończoną kolejnym przyłożeniem. Po podwyższeniu za 1 było już więc 35:0 i rozpoczął się mercy time. Na koniec kwarty White podał na touchdown do Matkowskiego, i pierwsza polowa zakończyła się wynikiem 42:0.

Po przerwie gospodarze nie zwalniali tempa, już na samym początku po akcji biegowej kolejne przyłożenie dołożył Stevens i po podwyższeniu jednopunktowym było 49:0. W dalszej części meczu Kozły mogły świętować swój mały sukces, gdyż udało im sie zaliczyć pierwszy w meczu przechwyt piłki. W związku z mercy rule, zabrakło im jednak czasu na pójście za ciosem i kwarta się zakończyła.

W ostatniej części meczu Pantery już się bardziej oszczędzały, na pozycji rozgrywającego pojawił się Bartosz Dziedzic. Ten sam zawodnik podał na kolejne przyłożenie do Stefana Bocheńskiego, Pańczyszyn podwyższył i wynik brzmiał 56:0, i takim rezultatem zakończyło się to nierówne spotkanie.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA