Krychowiak i spółka rozbili Fiorentinę!

7 maj 2015, 23:02

Sevilla Grzegorza Krychowiaka rozbiła w pierwszym spotkaniu 1/2 finału Ligi Europy Fiorentinę aż 3:0 i jest już jedną nogą w wielkim finale, który zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie!

Czwartkowe starcie w stolicy Andaluzji było świetne. Szybkie, porywające, finezyjne i przede wszystkim z bramkami.

My ciągle zaś mamy szansę zobaczyć na Stadionie Narodowym polskiego piłkarza. Wiosną najpierw z rozgrywek odpadła Legia, potem Arkadiusz Milik, a następnie Łukasz Teodorczyk. Grzegorz Krychowiak trzyma się za to dzielnie. Po tym, jak rozbił sobie nos na głowie Sergio Ramosa, z Fiorentiną wystąpił w masce. Jak Robert Lewandowski. “Krycha” nie zawiódł, mężnie walczył w środku pola, miał sporo naprawdę ważnych odbiorów. Po jego interwencji w defensywie poszła akcja, po której Sevilla zdobyła pierwszego gola.

Ten padł w 17. minucie, gdy płaskim, precyzyjnym uderzeniem bramkarza Fiorentiny pokonał Aleix Vidal. Hiszpanie mieli jeszcze kilka innych kapitalnych szans, Carlos Bacca nie trafił na przykład z pięciu metrów. Tak po prawdzie jednak, po pierwszej połowie gospodarze nie powinni prowadzić. Włoski rywal prezentował się znakomicie. Brakowało mu tylko jednego – skuteczności. Chwilę po tym jak Sevilla objęła prowadzenie, Matias Fernandez strzelał z pięciu metrów na niemal pustą bramkę i … nie zdobył bramki !
Niedługo potem z bliska prosto w bramkarza trafił Mohamed Salah. Też szykuje mu się nieprzespana noc…

Jak się goli nie strzela, to je się traci. W 52. minucie po szybkiej akcji Vitolo zagrał na wolne pole do Vidala, który niezbyt mocnym, ale precyzyjnym uderzeniem zmylił Neto i podwyższył prowadzenie. Na kwadrans przed końcem zawodów gości dobił zaś Kevin Gameiro, który zmienił tor lotu piłki po strzale niesamowitego tego wieczoru Vidala.

Sevilla wrzuciła zaś piąty bieg. Autostrada do Warszawy jest otwarta.

Sevilla – Fiorentina 3:0 (1:0)
Vidal 17, 52, Gameiro 75

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA