KS Toruń po bardzo zaciętym meczu okazał się lepszy od SPAR Falubaz Zielona Góra. Świetne zawody rozgrywali Piotr Protasiewicz i Adrian Miedziński, a całe wydarzenie było niezwykle emocjonujące.
Zaczęło się od zmrożenia krwi w żyłach, bo już w pierwszym wyścigu niebezpiecznie upadł Grzegorz Walasek, o czym pisałem już wcześniej. Po badaniach w szpitalu stwierdzono złamanie obojczyka.
Zawodnicy z Zielonej Góry osłabieni brakiem Walaska i Hampela, ani myśleli się jednak poddawać. Dzięki rewelacyjnej jeździe Piotra Protasiewicza oraz regularnej pomocy ze strony Krystiana Pieszczka i Andresa Jonssona byli w stanie nawiązać zaciętą walkę z gospodarzami spotkania.
Ci, wspomagani przez 10-tysięczną publiczność jeździli bardziej zespołowo. Na specjalne wyróżnienie zasługuje jednak Adrian Miedziński, który wszystkie wyścigi kończył na jednym z dwóch pierwszych pozycji. Podobnym osiągnięciem w drużynie gości może pochwalić się Protasiewicz.
Jednak to młodszy z żużlowców mógł się szczerze uśmiechnąć po ostatniej gonitwie. O końcowym wyniku zadecydowały biegi nominowane, w których spokojem wykazali się zawodnicy KS Toruń.
KS Toruń- Falubaz Zielona Góra 46-43