Kto był najlepszy, a kto zawiódł? Mamy oceny po meczu z Austrią!

22 mar 2019, 10:55

Reprezentacja Polski była zespołem popełniającym sporo błędów, szczególnie w pierwszej połowie. Organizacja gry taktycznej w defensywie i ofensywie kompletnie Nam nie wyszła. Zwycięstwo zamazuje troszeczkę obraz rzeczywistości. Wciąż mamy problemy z rozgrywaniem akcji. Chaotyczna Austria przez długi czas stanowiła zaporę nie do przejścia. Zespołowi Jerzego Brzęczka brakuje pomysłu. Dobrze, że Euro dopiero za rok!

Kto zatem bohaterem, a kto zerem? Oceniliśmy naszych reprezentantów w skali od 1 do 10.

WOJCIECH SZCZĘSNY – 7
Mocny punkt naszej kadry. Wygrał rywalizacje w bramce z Łukaszem Fabiańskim, mimo iż obaj zasłużyli na bycie “numerem jeden”. Wojtek ma jednak zdecydowanie więcej doświadczenia od swojego kolegi. Mecze w Lidze Mistrzów, pucharach oraz te reprezentacyjne nauczyły Szczęsnego pokory. W tym spotkaniu miał dwa groźne strzały, które obronił – swoją pracę wykonał. Lekko zaszalał, gdy wybiegł poza pole karne, by skasować błąd obrońców przy wyprowadzaniu piłki – choć wyglądało to ryzykownie – okazało się skuteczne.

TOMASZ KĘDZIORA – 6
Co do jego występu było chyba najwięcej znaków zapytania. Czy sobie poradzi? Czy podoła wyzwaniu? Przecież kadra to nie klub. Kędziora, mimo iż nie ma zbyt wielu minut w kadrze poradził sobie nadzwyczaj dobrze. Zadania też łatwego nie miał, bo grał przeciwko Alabie. Mimo to nie pękł, wygrywał pojedynki, przepychał się. Grał tak, jak przeciwnik i jego własne umiejętności mu pozwalały. Pamiętajmy, że to po jego strzale piłkę dobijał Piątek. Całkiem niezły występ.

JAN BEDNAREK – 7
Chyba najpewniejszy punkt w obronie naszej kadry (no może zaraz za bramkarzem). Gość w Anglii zaczął wreszcie regularnie grać. Złapał doświadczenie, posmakował twardej, momentami siermiężnej angielskiej piłki i to przynosi efekty. Bardzo pewny zarówno w górze, jak i na ziemi. Nie boi się wsadzić nogi, twardo wejść w rywala. Schował Arnautovica do kieszeni. Kolejny pewny i solidny występ.

KAMIL GLIK – 7
Stary dobry Kamil w reprezentacji. Do spółki z Bednarkiem świetnie podzielili robotę między sobą. “Gliku” czyścił wszystkie bezpańskie piłki i dobrze asekurował swoich kolegów. Oczywiście zawsze groźny w powietrzu pod bramką rywali. Bardzo nie wiele mu zabrakło, aby dość do kilku wrzutek kolegów. Solidny defensor na miarę kadry narodowej.

BARTOSZ BERESZYŃSKI – 5
Zagrał dobre, odważne i solidne zawody. Sam mówi, że gra na lewej stronie nie jest dla niego problemem, jednak na prawej czuje się lepiej. Nie bał się podłączyć do ataku. Chociaż widać było ewidentnie, że nie gra na swojej pozycji. Notę obniżamy za błąd, przy kryciu Janko w 87. minucie. Gdyby nie pudło Austriaka w prostej sytuacji, to „Bereś” byłby winny zawalonej bramce.

KAMIL GROSICKI – 6
Typowy Grosik. Szarpał, próbował, biegał po skrzydle jakby go ktoś nakręcił. Niestety nigdy nie wiadomo, co Grosicki wymyśli. Raz pójdzie w drybling, raz wrzuci piłkę… w trybuny. W pierwszej połowie oddał co prawda bardzo groźny strzał. W drugiej dalej napędzał ataki lewą stroną. To on dośrodkował z rzutu rożnego, po którym padła bramka.

GRZEGORZ KRYCHOWIAK – 4
Widać, że Krychowiakowi brakuje minut w klubie i regularnej gry. Momentami gubi krycie, chwilę później źle się ustawi i ratuje się faulem. W ofensywnie był całkowicie bezproduktywny. Za to z roli defensywnego pomocnika wywiązał się dość dobrze. Nic nie zawalił. Dużo walki, dużo agresji, mniej jakości.

MATEUSZ KLICH – 3
Niewidoczny. Niczego nie zepsuł, ale nie dał też niczego od siebie. Kilka razy doskoczył do pressingu, kilkukrotnie próbował szybkim podaniem uruchomić kontrę, ale zbyt często kończyło się to rozpoczęciem kontry dla przeciwnika. Przy Krychowiaku powinien być tym bardziej kreatywnym zawodnikiem. Po czołowej postaci klubu z zaplecza Premier League spodziewaliśmy się czegoś więcej.

PIOTR ZIELIŃSKI – 7
Zszedł w 59. minucie z powodu urazu. Szkoda, bo rozgrywał jeden z lepszych meczów w kadrze. Bardzo aktywny – dryblował, dośrodkowywał, popisywał się rajdami. Może nie był to występ spektakularny, ale Zieliński pokazał, że w kadrze też potrafi grać, tak jak w Napoli. Napędzał większość ataków, czuł przestrzeń, grał odważnie. Takiego Zielińskiego chcemy oglądać w drużynie narodowej.

ARKADIUSZ MILIK – 2
Nie dostał jedynki tylko dlatego, że w ogóle wyszedł z tunelu i nie strzelił samobója, czy innej krzywdy nie zrobił naszej reprezentacji. Bardzo słaby mecz. Straty, pasywny w pressingu, bezproduktywny w rozegraniu, nie wygrywał pojedynków, nie potrafił znaleźć sobie miejsca na boisku. Słusznie zmieniony już w przerwie – przecież miał gorączkę.

ROBERT LEWANDOWSKI – 7
Co zapamiętamy z tego występu „Lewego”? Przyjęcie piętą i no-look pass do Zielińskiego oraz„asystę” do Piątka. Po raz kolejny potwierdził, że jest liderem reprezentacji. Bardzo często cofał się po piłkę nawet do środka boiska. Rozgrywał, kreował, walczył, skakał, pracował w obronie niczym defensywny pomocnik. Przy tym potrafił wykreować sytuację ofensywne. Robert jest po prostu niezastąpiony.

Zmiennicy:

PRZEMYSŁAW FRANKOWSKI – 6
Bardzo pozytywnie pokazał się przy akcjach ofensywnych. Jednak brakowało go momentami w obronie, gdzie nie wspierał swojego partnera ze skrzydła w destrukcji. Kilka niezłych zagrań, prób dryblingu. Zrobił trochę zamieszania na prawej flance, choć nie zawsze jego zagrania były udane. Jednego nie można mu odmówić – waleczności. Pewny punkt w układance Brzęczka.

KRZYSZTOF PIĄTEK – 8
Możecie się nie zgodzić, że to Piątka oceniliśmy najwyżej. Jasne, że możecie, ale facet zrobił to, na co czekała cała Polska i wszyscy kibice – STRZELIŁ BRAMKĘ. Może nie jakąś super ładną, nie w okienko, nie po dryblingu. Nieważne! On ma taki instynkt odnajdowania się w polu karnym, że jest w stanie strzelić bramkę prawie każdą częścią ciała. Niecałe 10 minut – tyle minęło od wejścia na boisko do zdobycia bramki. Upadł mit, że Piątek nie może grać w duecie z Lewandowskim. Otóż może! To Lewandowski walczył o górną piłkę przed strzałem Kędziory, gdy Piątek zdobył bramkę. To Lewandowski stworzył genialnym podaniem świetną szanse Piątkowi. Napastnik Milanu też wypracował dwie akcje swoim kolegom. Niemal każde jego zagranie było udane. Niemal, bo powinien strzelić drugiego gola. Wówczas nota byłaby wyższa.

MICHAŁ PAZDAN – 3
Wszedł na boisko tylko po to, aby dać pewność z tył i uspokoić grę. Zamiast tego, w pierwszym kontakcie z piłką zagrał do przeciwnika i wywiązała się z tego groźna akcja. To właśnie po jego stracie, Janko prawie strzelił Nam bramkę na 1:1. Pazdan co prawda grał bardzo krótko i trudno go oceniać, jednak przez te 5 minut też nic dobrego nie zrobił.

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA