Sobotni klasyk PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem Zabrze a Legią Warszawa wzbudzał dodatkowe emocje zwłaszcza wśród kibiców stołecznego klubu. Wszystko przez sędziego Bartosza Frankowskiego, który pierwszy raz od 11 września 2021 poprowadził mecz z udziałem Legionistów. 36-letni arbiter na pewno nie poprawił ich opinii na swój temat.
Ponad 500 dni przerwy Legii od Bartosza Frankowskiego
Dokładnie dwa lata temu, 2 marca 2021 roku Legia Warszawa wysłała pismo do Zbigniewa Przesmyckiego, wówczas Przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN, podpisane przez Dariusza Mioduskiego. Poproszono w nim, aby nie wyznaczać Bartosza Frankowskiego do składu sędziowskiego na mecze Legii. Powodem takiego wniosku były kontrowersyjne decyzje arbitra podjęte trzy dni wcześniej w meczu przeciwko… Górnikowi Zabrze.
Od tamtego momentu sędzia Frankowski poprowadził jeszcze trzy spotkania z udziałem Legii – w kwietniu z Lechem, w maju z Podbeskidziem i ostatni raz we wrześniu ze Śląskiem Wrocław.
Kolegium sędziowskie uznało w końcu, że nadszedł właściwym moment na poprawę relacji na linii Frankowski-Legia. Cóż, być może desygnowanie tego sędziego do meczu akurat z Górnikiem, dokładnie dwa lata po słynnym piśmie Legii miało być symboliczne i zakończyć tę szorstką znajomość, ale się nie udało.
Kontrowersje w meczu Górnik – Legia
Najwięcej kontrowersji wzbudziły trzy sytuacje, w których większą “korzyść” mogli uzyskać warszawiacy. Pierwsza jest związana z zamieszaniem po strzelonym golu dla Legii przez Tomasa Pekharta. Gdy goście cieszyli się z trafienia, Jean Jules Mvondo z Górnika wcisnął się między cieszących się rywali i “skrobnął Jouse po łydce”, jak przyznał w rozmowie z Canal+ Bartosz Kapustka.
Bartosz Frankowski został o tym poinformowany przez sędziego VAR i analizował całą sytuację pod kątem czerwonej kartki dla piłkarza gospodarzy. Finalnie sędzia pokazał mu tylko żółty kartonik, co wydaje się adekwatną karą do przewinienia, choć nie brakuje głosów, że Jean Jules powinien jednak zobaczyć czerwień.
Największym echem odbiła się jednak sytuacja z 63. minuty, gdy Anthony van den Hurk trafił łokciem w twarz Rafała Augusytniaka i wybił mu dwie górne jedynki. 30-letni piłkarz z Curacao zobaczył po tym zdarzeniu żółtą kartkę, z czym ciężko było się pogodzić niektórym zawodnikom Legii. Szczególnie aktywny w dyskusji z arbitrem był Josue, za co otrzymał żółtą kartkę. Dosłownie moment później kapitan gości zobaczył drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną za próbę wymuszenia faulu w środku boiska.
Jeśli chodzi o sytuację z van den Hurkiem, większość ekspertów zgodnie przyznaje, że pomimo opłakanych skutków, żółta kartka była właściwą decyzją. Teoretycznie żółte kartki dla Josue również, aczkolwiek w tym przypadku należy postawić pytanie czy Bartosz Frankowski nie mógł inaczej rozwiązać obu tych sytuacji. Czy tak powinno wyglądać zarządzanie spotkaniem, o którym tak często mówi Szymon Marciniak?
Jak to było z tym faulem na Rafale Augustyniaku? 👀 Adam Lyczmański odniósł się do tej sytuacji w magazynie #LigaPlusExtra ⚽
📺 https://t.co/qHznaIpgx2 pic.twitter.com/Hd5km1A2tu
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 5, 2023
Finalnie Legia Warszawa wygrała po jedynym golu Pekharta z pierwszej połowy. Dzięki temu zwycięstwu drużyna prowadzona przez Kostę Runjaicia utrzymuje 7 punktów przewagi nad 3. w tabeli Lechem Poznań.
Czy Bartosz Frankowski to pewny sędzia?
W każdym razie bez cienia wątpliwości można uznać, że obecny od 2011 roku w Ekstraklasie Frankowski nie jest aktualnie w dobrej dyspozycji. Jego konto sędziowskie w tym sezonie jest obciążone wieloma niepewnymi oraz kilkoma błędnymi i szkodliwymi decyzjami. Frankowski dość często musi korzystać z systemu kamer wspomagającego pracę sędziów i wówczas długo analizuje prawie każdą sytuację, co może sugerować wspomnianą już niepewność.
Tak było na przykład w dwóch meczach Lecha Poznań. Raz z Górnikiem Zabrze, gdy podyktował wątpliwy rzut karny dla Mistrza Polski po dwuminutowej analizie. Co ciekawe, wcześniej w tym samym meczu niesłusznie podyktował karnego dla Górnika. Druga sytuacja miała miejsce w meczu Lechitów ze Śląskiem Wrocław, gdy po długiej analizie przy monitorze, sędzia Frankowski zmienił decyzję z boiska i pokazał czerwoną Radosławowi Murawskiemu.
Bartosz Frankowski jest już doświadczonym sędzią, także na arenie europejskiej. W jego portfolio znajdują się nie tylko mecze Ligi Europy i Ligi Konferencji, ale też starcia Ligi Mistrzów. Ostatnio nadzorował przebieg spotkania Viktorii Pilzno z Bayernem Monachium.
Czy jednak dziś nadaje się do pracy w Ekstraklasie? To pytanie, które muszą zadać sobie ważne osoby w Kolegium Sędziów PZPN oraz sam sędzia. Na razie wygląda na to, że zamiast przywracać Frankowskiego do meczów Legii Warszawa, warto byłoby się zastanowić nad jego przyszłością i ewentualną przerwą na regenerację.
23. kolejka Ekstraklasy w skrócie. Pogrom Lecha, „bezzębna” Legia i skuteczny Raków