Prowadzony przez byłego trenera Legii Warszawa Stanisława Czerczesowa węgierski Ferencvaros sensacyjnie przegrał 0:3 z farerskim KI Klasvik. Oznacza to, że drużyna z Budapesztu pożegnała się z marzeniami o awansie do Ligi Mistrzów już w pierwszej rundzie eliminacji.
Sensacyjna porażka Ferencvarosu z KI Klasvik
Przed tygodniem w pierwszym meczu padł bezbramkowy remis, co jest wtedy można było określać mianem sporej niespodzianki. Drużyna prowadzona przez byłego trenera Legii Warszawa (2015-2016) była faworytem, ale nie potrafiła tego przekuć na zwycięstwo.
W rewanżu doszło do sensacji sporego kalibru. Wspierany przez kilkanaście tysięcy fanów Ferencvaros po pierwszej połowie przegrywał już 0:3, a po zmianie stron nie zdołał strzelić choćby gola kontaktowego i zakończył walkę o awans do Ligi Mistrzów już na pierwszej rundzie.
KLAKSVÍK!
WE DID IT! 💙 https://t.co/r5iNUiG31w pic.twitter.com/oVthjFq0jT
— KÍ (@KI_Klaksvik) July 19, 2023
Zespół z Budapesztu po raz piąty z rzędu grał w eliminacjach Ligi Mistrzów, a dopiero po raz pierwszy pożegnał się z nimi na pierwszej rundzie. Co więcej, przed rokiem Ferencvaros grał w 1/8 finału Ligi Europy.
Ferencvaros warty 20 razy więcej od Klasviku
Dobra postawa zespołu z Wysp Owczych w eliminacjach europejskich pucharów nie jest zaskoczeniem. Przed rokiem KÍ Klaksvík przegrał w dwumeczu z FK Bodo/Glimt 3:4 (0:3 i 3:1 w rewanżu). W el. LKE pokonał czarnogórską Sutjeskę Niksic (0:0, 1:0) i zatrzymał się dopiero na trzeciej rundzie, przegrywając po serii rzutów karnych z kosowskim KF Ballkani.
O tym, jak wielka jest to sensacja, może świadczyć chociażby aspekt finansowy. Według serwisu Transfermarkt łączna wartość kadry KÍ Klaksvík to 2,7 mln euro. Tymczasem Ferencvaros podczas obecnego okienka transferowego wydał na nowych piłkarzy 6,7 mln euro, czyli 2,5 raza więcej. Zespół z Węgier wyceniany jest z kolei na 53,4 mln euro, czyli niemal 20 razy więcej niż ekipa z Wysp Owczych.
Raków poznał rywala w 2. rundzie eliminacji LM. To postrach polskich klubów