Lechia Gdańsk, która w ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy uległa Zagłębiu Lubin tym razem podzieliła się punktami z Wisłą Płock, która po zwycięstwie z Cracovią Kraków złapała wiatr w żagle.
W spotkanie lepiej weszli gospodarze, którzy już po 60 sekundach mogli prowadzić jednak uderzenie z ostrego konta w wykonaniu Artura Sobiecha zostało obronione przez Thomasa Daehne. W 26.minucie Michalak zagrał w pole karne do Kuświka, który w doskonałe sytuacji nie potrafił umieścić piłki w bramce. W odpowiedzi Wisła mogła zdobyć bramkę po podaniu Giorgiego Merebaszwiliego do Vareli jednak zawodnik przyjezdnych oddał niecelny strzał. W kolejnych minutach do Płocczanie sprawiali lepsze wrażenie i mogli objąć prowadzenie po bardzo mocnym jednak niecelnym uderzeniu Furmana.
Druga połowa idealnie rozpoczęła się dla Wisły Płock, która w 52.minucie objęła prowadzenie, a z bramki mógł cieszyć się Alan Uryga. Lider Lotto Ekstraklasy mógł odpowiedzieć błyskawicznie jednak Paixao z bliskiej odległości nie potrafił umieścić piłki w siatce. W 62.minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Grzegorz Kuświk. Chwile później doszło do przepychanki na boisku i arbiter ukarał żółtymi kartkami Filipa Mladenovica oraz Giorgiego Merebaszwiliego. Lechia doprowadziła do wyrównania na kwadrans przed zakończeniem spotkania gdy w polu karnym faulowany był Artur Sobiech,a rzut karny na bramkę zamienił Fabio Paixao. Losy zwycięstwa na szalę gości mógł przechylić Stevanovic, który nie wykorzystał doskonałego podania na jedenasty metr od Vareli i uderzył wysoko nad bramką Kuciaka.
Lechia Gdańsk – Wisła Płock 1:1 (0:0)
Paixao 75 (k) – Uryga 62
