LOTTO Ekstraklasa: Podział punktów w meczu przyjaźni

Aktualizacja: 3 lut 2022, 11:38
15 wrz 2017, 20:04

W pojedynku otwierającym 9. kolejkę LOTTO Ekstraklasy Arka Gdynia zremisowała 1:1 z Zagłębiem Lubin. Mecz niestety nie stał na wysokim poziomie. 

Spotkanie na Stadionie Miejskim w Gdynii nie miało wyraźnego faworyta choć wydawało się, że minimalnie większe szanse na zwycięstwo ma Zagłębie Lubin. Pierwsze minuty pojedynku należały jednak do gospodarzy, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej gościli pod bramką rywali. Nic z tej przewagi jednak nie wynikało.

Potem inicjatywę przejęli goście, ale oni podobnie tak jak i podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie potrafili stworzyć sobie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji, by zagrozić bramce rywali.

Pierwsze 45 minut mogłoby się nawet i nie odbyć. Obejrzeliśmy tylko jeden celny strzał, a najlepszy podczas pierwszej połowy był…doping. Zarówno jedna jak i druga strona żywiołowo dopingowały swoich ulubieńców. Z trybun było słychać, że obie ekipy łączy przyjaźń.

Druga połowa rozpoczęła się od fantastycznej okazji Zagłębia Lubin. Bartłomiej Pawłowski wyszedł sam na sam ze Steinborsem, ale w sobie tylko znany sposób fatalnie skiksował. Po chwili miał szansę na dobitkę, ale uderzając głową zrobił to zbyt lekko i bramkarz Arki zdołał wybić futbolówkę z linii bramkowej. Dwie minuty później Sasa Balić po dośrodkowaniu Filipa Starzyńskiego główkował i piłka niewątpliwie wpadła by do bramki, gdyby z linii nie wybił jej Rafał Siemaszko.

Pierwszego gola oglądaliśmy dopiero w 62. minucie. Po dograniu z rzutu rożnego Michała Nalepy piłka trafiła pod nogi Damiana Zbozienia. Ten sprawnie się obrócił i oddał strzał na bramkę Martina Polacka. Futbolówka trafiła po drodze w stopę Jarosława Jacha, czym kompletnie zaskoczyła golkipera gości i zatrzepotała w siatce.

Miedziowi zdołali wyrównać w 79. minucie. Po miękkiej wrzutce w pole karne i małym zamieszaniu piłka spadła pod nogi Patryka Tuszyńskiego. Ten znalazł sobie nieco miejsca i oddał precyzyjny strzał tuż przy lewym słupku bramki Pavela Steinborsa. W doliczonym czasie gry przyjezdni mieli znakomitą okazję, aby rzutem na taśmę zainkasować komplet punktów. Jakub Świerczok wyszedł sam na sam z golkiperem Arki, jednak nie trafił w futbolówkę. Z piłką minął się także Steinbors i napastnik Miedziowych miał szansę się zrehabilitować, ale wracający obrońcy oddalili zagrożenie.

Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1 co pozwoliło Arce awansować na 6. miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy. Zagłębie jest trzecie.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA