Lotto Ekstraklasa: POGROM w Legnicy, Śląsk prowadził 4-0 już w pierwszej połowie!

Aktualizacja: 3 lut 2022, 10:48
26 paź 2018, 20:08

Śląsk Wrocław w bardzo przekonującym stylu pokonał na wyjeździe Miedź Legnica aż 5-0 w ramach 13. kolejki Lotto Ekstraklasy. Bramki dla gości zdobywali Marcin Robak, Michał Chrapek, Dorde Cotra oraz Mateusz Radecki.

Strzelanie w Legnicy zaczęło się wcześnie, bo już w 14. minucie, kiedy to arbiter wskazał na wapno za faul, w którym Zieliński popchnął Picha. Sytuacja była jeszcze przeglądana w systemie VAR, ale arbiter decyzji nie zmienił. Do futbolówki podszedł Marcin Robak, który uderzył w prawy róg, bramkarz rzucił się przeciwny i było 1-0 dla gości. Nie minęła minuta, a wrocławianie cieszyli się ponownie, tym razem na listę strzelców wpisał się Michał Chrapek. Katastrofalne zachowanie obrony Miedzi. W polu karnym piłkę przejął Damian Gąska, podał do Chrapka, a ten z łatwością trafił do siatki. W 28. minucie było groźnie pod bramką wrocławian, uderzał Cruz, ale Celeban wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Minutę później Śląsk prowadził już 3-0, a po raz kolejny gola zdobył Marcin Robak. Kontra Śląska, sam na sam z Sapelą znalazł się Robak i pewnie wykorzystał okazję. Można by rzec, że w spotkaniu tym było więcej goli niż sytuacji bramkowych. To potwierdziło się w 34. minucie, kiedy to goście strzelili po raz czwarty. Bramkę na 4-0 strzelił Dorde Cotra. Piłka zagrana na lewo do Cotry, ten miał autostradę do bramki i z tego skorzystał. W 36. minucie oszołomiona Miedź coś skonstruowała, Łobodziński przedarł się z piłką w pole karne, uderzył płasko lewą nogą, jednak pomylił się o pół metra.

Druga połowa miała dać jeszcze nadzieje kibicom zgromadzonym na trybunach, ale było podobnie, a chwilami jeszcze gorzej. Początek był jednak niezły, w 55. minucie zewnętrzną częścią stopy z pola karnego uderzył Łobodziński. Po raz kolejny chybił o metr. Minutę później dośrodkowywał Łobodziński, uderzał Piasecki, ale wprost w Słowika. To powinien być gol honorowy. Atakowała Miedź, ale to Śląsk dzisiaj był stworzony do strzelania bramek, co pokazał po raz piąty w 70. minucie. Mateusz Radecki uciekł obrońcom, w łatwy sposób znalazł się w polu karnym sam naprzeciwko Sapeli. Strzał odbił bramkarz, ale piłka odbiła się od nogi gracza gości i wtoczyła do bramki. Finalnie Miedź została zmieciona na własnym terenie właśnie 5-0, fatalny mecz gospodarzy i bardzo skuteczne i dobre zawody podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA