Lotto Ekstraklasa: Remis dwóch spadkowiczów w Chorzowie

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:04
2 cze 2017, 22:45

Górnik Łęczna zremisował na wyjeździe z Ruchem Chorzów 2:2 w meczu ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy. Obie drużyny tego spotkania w przyszłym sezonie zagrają w Nice 1 Lidze.

Obie ekipy zaczęły dość spokojnie, nikt nie forsował tempa w pierwszych minutach gry. W 9. minucie pierwszy groźny strzał gości, Bartosz Śpiączka mocno przymierzył z ostrego kąta ale nie trafił w światło bramki. Dwie minuty później dobrą okazję mieli gospodarze, Bartosz Nowak uderzył z dystansu i golkiper Górnika musiał bronić na raty. W 16. minucie wynik otworzyli walczący jeszcze o utrzymanie łęcznianie. Do siatki chorzowian trafił niezawodny Bartosz Śpiączka. Genialną asystą popisał się także znakomicie grający Javi Hernandez, po jego podaniu Śpiączka wybiegł przed obrońców Ruchu i udanie przymierzył do bramki Libora Hrdlicki. W 23. minucie ponownie groźnie pod bramka Górnika, tym razem po udanym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michał Koj uderzył głową, ale ponownie nad bramką. Sześć minut później Piotr Grzelczak mógł podwyższyć na 2:0 po groźnym uderzeniu z kilkunastu metrów, ale znakomicie w bramce spisał się Hrdlicka. W 42. minucie minimalnie pomylił się Jakub Arak, zawodnik Ruchu strzelił z dystansu a piłka minęła słupek minimalnie. Minutę później było już jednak 2:0 dla podopiecznych Franciszka Smudy. Najpierw w sytuacji sam na sam pomiędzy Grzegorzem Boninem a Liborem Hrdlicką górą był bramkarz Ruchu, przy dobitce Piotra Grzelczaka nie miał już jednak szans. 

Druga połowa ponownie senna, łęcznianie grali tak, jakby znali wynik w Lubinie i zamiary Zagłębia, Ruch jako spadkowicz też nie miał zbytnio ochoty do gry. Do 57. minuty nie działo się nic ciekawego, więc kibice Ruchu postanowili to zmienić. Najpierw odpalili środki pirotechniczne po których przerwano grę, a gdy tylko ją wznowiono petardy wylądowały na płycie murawy. Sędzia postanowił więc przerwać grę i skontaktować się w tej sprawie z delegatem. Piłkarze obu zespołów na decyzję czekali w szatniach. Ostatecznie grę wznowiono. Ruch po przerwie mocniej przycisnął, zapewne trener Warzycha miał coś do powiedzenia swoim podopiecznym w szatni. W 85. minucie genialną okazję na kontaktowe trafienie miał Miłosz Przybecki. Zawodnik Niebieskich zakończył dośrodkowanie z lewej strony głową, ale z odległości 5 metrów uderzył ponad bramką. W dwunastej minucie doliczonego czasu gry bramkę kontaktową strzelili zawodnicy Ruchu a konkretnie Eduards Visnakovs. Znający wynik goście totalnie odpuścili krycie, z lewego skrzydła piłka powędrowała do niekrytego Visnakovsa a ten spokojnie pokonał Wojciecha Małeckiego. Ruch nie przestawał atakować i dążył do strzelenia bramki na remis. Udało się to w 107. minucie gry, gola na 2:2 strzelił Michał Koj. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Górnika najpierw niecelnie głową uderzył Michał Helik, tuż po tym do futbolówki dopadł Koj i celnie przymierzył pod poprzeczkę. 

Ruch Chorzów – Górnik Łęczna 2:2 (0:2)

Bramki: Śpiączka 16′, Grzelczak 43′, Visnakovs 102′, Koj 107′.

Składy:

Ruch Chorzów: Hrdlicka – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Koj – Przybecki (110′ Słoma), Trojak (86′ Visnakovs), Urbańczyk, Nowak (53′ Walski), Moneta – Arak.

Górnik Łęczna: Małecki – Matei, Sasin, Gerson, Leandro – Bonin, Hernandez (99′ Piesio), Atoche(109′ Jarecki), Drewniak (86′ Tymiński), Grzelczak – Śpiączka.

Żółte kartki: Górnik Łęczna: Gerson, Sasin.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA