W jednym z niedzielnych meczów w PGE Ekstralidze, Betard Sparta Wrocław zremisowała na swoim stadionie ze Stalą Gorzów. Goście prowadzili już dziesięcioma punktami, jednak gospodarzom udało się „dojść” i finalnie zremisować. Udało nam się porozmawiać z Maciejem Janowskim, który przywiózł dziś dla wrocławian jedynie trzy punkty.
Maciej Janowski był niemalże najsłabszym punktem swojej drużyny. Być może jego postawa zaważyła na tym, że w Poznaniu zobaczyliśmy remis, a nie wygraną gospodarzy – Byłem dzisiaj słaby i tyle – odparł zawodnik.
Wczoraj wrocławianin wygrał rundę zasadniczą w Grand Prix Krsko, ale w półfinale przyjechał ostatni. Zawodnik jednak nie zgania swojego wyniku na wczorajsze zawody – Nie mogę zgonić na to, że byłem niewypoczęty po Grand Prix, po prostu nie czułem się dzisiaj dobrze na tym motocyklu. Wczoraj jechałem na tych samych silnikach i było ok, a dzisiaj już najlepiej wyrzuciłbym te silniki do rzeki – dodał popularny „Magic”.
Zawodnik Betard Sparty Wrocław jednak cieszy się, że pomimo swojej słabej postawy, jego koledzy uratowali wynik na poznańskim Golęcinie – Szkoda, że dziś nie mogłem pomóc swojej drużynie, bo mogliśmy ten mecz wygrać – zakończył Maciej Janowski.