Reprezentant Polski nie został wybrany w tegorocznym naborze do NBA, czyli drafcie, do najlepszej ligi świata. Sam przyznaje, że dawał z siebie wszystko i narzekać nie będzie. Dla polskiego zawodnika to nie jedyna droga do NBA, jak sam przyznaje. Nie planuje na razie gry w lidze letniej w tym roku. Mateusz chce bardziej skupić się teraz na reprezentacji Polski i wrześniowym Euro Baskecie.
W ciągu kilkunastu dni poprzedzających draft Mateusz Ponitka miał sześć pokazowych treningów w Phoenix Suns, Utah Jazz, Dallas Mavericks, Orlando Magic, Philadelphia 76ers i Detroit Pistons. – Treningi były bardzo podobne, nie zdarzało się tak, że trenerzy podchodzili w trakcie do ciebie, mówiąc, że chcą porozmawiać, czegoś się dowiedzieć. Podział był jasny – najpierw wszyscy trenują, pokazują, co potrafią, potem dochodzi do wywiadu z ludźmi z klubu – opowiada Mateusz.
– Nie chciałem zostawać w USA. Chciałem wrócić do Polski i odpocząć. Jak najszybciej. Teraz planuję wakacje. Zbliżają się zgrupowanie i EuroBasket, a ja chcę być gotowy do gry – dodaje Mateusz, 22-latek, który na urlop wyjeżdża już w sobotę. I, jak przyznaje, zaczyna zbierać oferty z innych klubów po tym, jak skończył mu się dwuletni kontrakt z drużyną z Ostendy.
– Gdybym został wybrany, byłby to sukces, ale trzymajmy się ziemi. Zaraz zaczyna się sezon reprezentacji, czekają mnie kolejne lata gry. Za rok, za dwa lata mogę wystąpić w lidze letniej, mam jeszcze dużo czasu. Byłoby super, gdybym został wybrany w drafcie, ale ważniejsze jest dla mnie, by odnieść sukces z reprezentacją.
