Johan Mathews do spółki z Kyndallem Dykesem zrobili show we włocławskiej Hali Mistrzów. Miejscowy Anwil pokonał Legię Warszawa 94:81. Kluczowa dla losów rywalizacji okazała się trzecia kwarta, w której „Rottweilery” włączyły szósty bieg.
Hit kolejki w Energa Basket Lidze nie przyniósł rozczarowania kibicom koszykówki. Anwil wciąż pozostaje w grze o pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym. Już przed meczem było czuć fenomenalną atmosferę. Doping fanów to jedno, lecz jeszcze większą dumą napawa fakt wspierania Ukrainy, która zmaga się z rosyjską inwazją.
Make basketball, not war ✌️
? @piotrkieplin #anwilwloclawek #anwil #anwilfamily #putinidinachuj #stopwar pic.twitter.com/7QpPYlojx7— Małgo Błażewicz ?????? (@malgo_blazewicz) March 19, 2022
Gospodarze ospale zainaugurowali spotkanie. Wkrótce na parkiecie pojawił się Dykes i maszyna ruszyła. Koszykarz był energiczny, dorzucał ważne punkty, natomiast Anwil uskutecznił run 10:0. W trzeciej kwarcie pojedynku zawodnicy z Włocławka odskoczyli oponentom na 21 oczek. Świetną robotę wykonał Johan Mathews, który podczas meczu zgromadził 23 punkty, 4 zbiórki oraz 3 asysty.
Głosami kibiców MVP meczu z @LegiaKosz został Jonah Mathews❗️?
☑️ 23 punkty
☑️ 4 zbiórki
☑️ 3 asysty
☑️ 2 przechwyty
☑️ 1 blok
☑️ 25 evalAnother great performance, @jonah_mathews4 ?#plkpl @PLKpl pic.twitter.com/zIVLy3cBi6
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) March 20, 2022
Anwil wykorzystał nierówną formę prezentowaną przez Legię w ostatnim okresie i dobrał się jej do skóry. Wydaje się, że „Rottweilery” wreszcie wracają do odpowiedniej dyspozycji. Koszykarze z Włocławka znakomicie dzielili się piłką, notując 29 asyst, co pozwoliło im zwyciężyć 94:81.