Ciężko było myśleć o medalu, wiedząc, że rywale rzucają bardzo daleko i to nawet ponad 90 metrów. Wszystko jednak zmieniło się już w trakcie konkursu, a zwłaszcza po trzecim rzucie, kiedy to Marcin Krukowski rzucił 84,55 metra i awansował na 4. miejsce. Polak dwoił się i troił, ale dalej już nie rzucił i skończył finał tuż za podium. Trochę pechowo do wąskiego finału nie awansował 20-letni Cyprian Mrzygłód. Zajął 9. miejsce z wynikiem 80,20 metra.
Pewny rzut w eliminacjach dawał nadzieję Marcinowi Krukowskiemu na bardzo dobry rezultat w finale. Otwarcie konkursu w jego wykonaniu było dość słabe, bo rzucił tylko 77,83 metra. Drugi był jeszcze słabszy – 76,04 metra. Trzeci rzut był już bardzo dobry i to na tyle, aby przesunąć się na bardzo wysoką pozycję (wtedy czwartą), dającą awans do wąskiego finału – 84,55 metra (rekord sezonu). W czwartym rzucie znowu zabrakło “błysku” – 83,28 metra. Piąty rzut był bardzo podobny do poprzednich – 82,84 metra. Ostatni rzut był spalony. Krukowski ostatecznie zajął 4. miejsce.
Po świetnych eliminacjach dla Cypriana Mrzygłóda otworzyła się szansa na dobre miejsce w finałowym konkursie. Otworzył konkurs posyłając oszczep na 76,97 metra. W drugim rzucie uzyskał 78,21 metra, a w trzecim rzucie o być, albo nie być zmobilizował się na tyle, aby oszczep poleciał 80,20 metra. Niestety nie dało mu to awansu do wąskiego finału i zakończył konkurs na 9. miejscu.
Trudne eliminacje mają za sobą skoczkowie wzwyż. Polacy bardzo długo walczyli o to, aby wystąpić w konkursie finałowym. Niestety ta sztuka nie udała się 20-letniemu Maciejowi Grynienko (2,21 metra), ale wspomnienia z Berlina odrodził w sobie Sylwester Bednarek i w ostatnim, trzeci skoku pokonał 2,25 metra i zakwalifikował się do finału.