Czwarty dzień Lekkoatletycznych Mistrzostw Świata trwa w najlepsze. Kiedy wszyscy spoglądają na poczynania dyskoboli startujących w finale, my musimy się obejść smakiem. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! My także dziś mieliśmy naszą gwiazdę wieczoru! Skacząca mama – Kamila Lićwinko, walczyła co sił o jak najlepszy rezultat w finale. Szalony sezon po przerwie na macierzyństwo nasza zawodniczka kończy jako piąta zawodniczka na Ziemi!
Cały konkurs rozpoczął się dla Kamili bardzo nerwowo. Już w pierwszej próbie zaliczyła zrzutkę na wysokości 1.84 metrów. Polka na całe szczęście szybko się poprawiła i złapała odpowiedni rytm konkursowy. Druga wysokość – 1.89 – zaliczyła już bezproblemowo w pierwszym podejściu.
Trzecia wysokość miała być tą, która będzie już pewnym wyznacznikiem tego, na co może stać dziś naszą “skaczącą mamę”. Pierwsza próba na 1.93 nie była dobra, ale Kamila również szybko skorygowała błędy i w drugim skoku zaliczyła tą wysokość!
Poprzeczka pojechała na 1.96 – Lićwinko nie skakała tak wysoko od czasu odejścia na przerwę macierzyńską. Jeśli chciała pozostać w konkursie musiała wznieść się na wyżyny możliwości tego sezonu i pokonać wysokość. Pierwsza próba była dobra, ale niewystarczająca. Drugie podejście okazało się gorsze i reprezentantce Polski pozostał ostatni skok.
Udało się! Kamila oddała świetny skok pokonując poprzeczkę zawieszoną na wysokości 1.96! Coś co na początku sezonu wydawało się niemożliwe, stało, się faktem! Piękny powrót, piękne widowisko w wykonaniu Kamili Lićwinko!
Wydaje się Państwu, że to był koniec emocji na dzień dzisiejszy? Nic bardziej mylnego! Poprzeczka pojechała na wysokość 1.98. Już w pierwszym skoku Kamila minimalnie strąciła poprzeczkę, ale to co zrobiła w drugiej próbie zapamięta na zawsze! Skok był udany! 1.98 zaliczone w drugiej próbie! Do medalu nadal pozostało daleko, ponieważ Levchenko, Lasitskene i Cunningham pokonywały wysokości bezbłędnie do 1.98 włącznie.
Kolejna wysokość to równe 2 metry. Levchenko strąciła. Lasitskene i Cunningham zaliczyły bez problemów. Kamila Lićwinko niestety zaliczyła nieudany skok. Jednak pozostawała w grze o medale. Trzecią zawodniczką, która nie zaliczyła 2 metrów w pierwszej próbie była druga z Ukrainek – Yaroslava Mahuchikh. Levchenko strąciła poprzeczkę drugi raz, a po niej na tartan wyszła Lićwinko – niestety próba także spalona. Obie próby naszej zawodniczki nie były bliskie szczęścia. Jednak pozostał ostatni skok, który mógł rozstrzygnąć wszystko.
Yuliya Levchenko w trzeciej próbie zaliczyła wysokość dwóch metrów, czym zapewniła sobie prawo dalszej walki o medal. Kamila Lićwinko nie pokonała tej wysokości w ostatniej próbie. Był to jednak występ niebywały, wyśmienity! Przed dzisiejszym konkursem chyba nikt się nie spodziewał, że Kamila odleci tak wysoko! Piąte miejsce Mistrzostw Świata z wynikiem 1.98 (najlepszy wynik w tym sezonie, minimum na Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020!).
W konkursie zwyciężyła Maria Lasitskene po wspaniałym boju z Yaroslavą Mahuchikh. Obie Panie skończyły 2.04, jednak Lasitskene była dziś bezbłędna. Mahuchikh zgarnia srebro i rekord świata do lat 20. Lasitskene atakowała jeszcze 2.08 jednak bezskutecznie.