Był to finał obfitujący w ogromne emocje, wiele świetnych skoków, a przede wszystkim w świetną dla oka rywalizację najlepszych na świecie tyczkarzy. Polska po raz kolejny pozostawiła swój ślad, a to dzięki Piotrowi Liskowi, który podniósł się po początkowych problemach i zdobył srebrny medal skacząc 5,89 metra. 5. miejsce zajął Paweł Wojciechowski, który walczył do końca, ale nie miał dziś szczęścia i zakończył Mistrzostwa Świata z wynikiem 5,75 metra.
Piotr Lisek to tyczkarz, który jako pierwszy w historii polskiego sportu skoczył 6 metrów. Konkurs rozpoczął od spokojnego pokonania 5,50 metra. Perypetie przytrafiły mu się już na wysokości 5,65, którą zaliczył dopiero w 3. próbie z blisko 20 centymetrowym zapasem nad poprzeczką. Problemów nie było już na 5,75 metra, którą zaliczył w pierwszej próbie. Niestety pierwsza próba na 5,82 metra była nieudana i Polak zdecydował się przenieść kolejną próbę na 5,89 metra, którą zaliczył za pierwszym razem. Przyszedł czas na atakowanie rekordu Polski i wysokości, która mogła dać złoty medal tej imprezy – 5,95 metra. Niestety wszystkie trzy próby były nieudane. Lisek został wicemistrzem świata!
Świeżo upieczony rekordzista Polski – Paweł Wojciechowski, bardzo dobrze rozpoczął finałowy konkurs. Bardzo pewnie w pierwszych próbach zaliczył 5,50 oraz 5,65 metra. Spory pech spotkał Polaka na 5,75 metra. W 1. próbie przeszedł nad poprzeczką, ale już przy spadaniu zahaczył ją. 2. próba poszła już po jego myśli. Mistrz Świata z Daegu (2011 rok) nie zaliczył 5,82 metra i przeniósł swoje próby na 5,89 metra, które również były nieudane. Wojciechowski 5. zawodnikiem świata!
