Bez niespodzianki w półfinale. Adam Kszczot nie awansował do finału.
48.70! W tyle pokonał pierwsze okrążenie Wesley Vazquez. To tempo lepsze od rekordu świata Davida Rudishy. Kszczot od samego początku biegł z tyłu, licząc, że na finiszu wyprzedzi słabnących rywali. Portorykańczyk nie wytrzymał tempa, ale i tak wygrał serię i pewnie awansował do finału z czasem 1.43,96. Polak na ostatniej prostej robił co mógł i starał się wyprzedzać rywali po trzecim torze. Kszczot zajął 6. miejsce (1.45,22). Podobnie jak dla Swobody to koniec sezonu dla Polaka. Bardzo trudnego sezonu, w którym Kszczot zmagał się z chorobami i kontuzjami. A już niedługo zacznie przygotowania do upragnionych Igrzysk Olimpijskich w Tokio.