Od porażki rozpoczął swoją przygodę z kadrą koszykarzy Mike Taylor. Pomimo zaciętej gry, Polacy przegrali z Czechami 65:70
Polacy do spotkania przystąpili bez swoich największych gwiazd takich jak Ponitka, Lampe czy Gortat. Pomimo braku czołowych graczy, nasz kadra całkiem dobrze broniła, a w ataku nieźle radził sobie Gielo i Waczyński. Duża rotacja składem zarówno naszym jak i południowych sąsiadów sprawiła, że gra toczyła się kosz za kosz, a celna trójka pod koniec kwarty pozwoliła wyjść na prowadzenie 17:16 Czeskiej ekipie.
Druga kwarta to popis gry w ataku Karnowskiego oraz bardzo dobra defensywa Hrycaniuka. Przy stanie 27:24 dla Polaków coś się jednak zacięło i fragment do końca kwarty, nasi przegrali 8:1. Po połowie gry nasi sąsiedzi prowadzili już 32:28
Trzecia kwarta to zdecydowana gra Czechów, którzy bardzo szybko odskoczyli na 10 punktów przewagi. Szybka reakcja Taylora i mieliśmy kolejną przerwę na żądanie. Polacy grali nieskutecznie co doskonale wykorzystywali południowi sąsiedzi. Karnowski ożywił grę i dzięki serii dobrych zagrań całej kadry, z końcem 3 kwarty przegrywaliśmy już tylko 47:50
Czwarta kwarta to znowu gra kosz za kosz. W pewnym momencie Czesi ponownie odskoczyli naszym na osiem oczek, jednak szybkie przebudzenie sprawiło, że na 38 sekund przed końcem spotkania, traciliśmy do naszych rywali jedynie 4 punkty. Niecelna trójka Zamojskiego, oraz dobrze wykonane osobiste przez Czechów sprawiły, że nasi nie zdążyli już odrobić straty i przegrali całe spotkanie 65-70
W kadrze wystąpiło wielu młodych zawodników, którzy zdobywają cenne doświadczenie. Gdyby nasza kadra zagrała najmocniejszym składem, wynik byłby zupełnie inny.
Polska 65-70 Czechy (16:17, 12:15, 19:18, 18:20)
Polska: Waczyński 13, Skibniewski 10, Karnowski 10, Hrycaniuk 7, Cel 3, Zamojski 3, Dłoniak 3, Mokros 3, Łączyński 3, Gielo 2, Śnieg 2, Szewczyk 0.
Czechy: Svrdlik 19, Welsch 10, Auda 8, Palyza 6, Hruban 5, Pumprla 5, Sirina 3, Barton 3, Balvin 0, Pomikalek 0, Chan 0.