Mimo iż Zagłębie Lubin spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze, a Martin Polaček ma pewne miejsce między słupkami, to jednak słowackiemu bramkarzowi przydarzają się błędy takie jak ten z 3. kolejki, kiedy to “Miedziowi” w doliczonym czasie starcia z Termaliką wypuścili z rąk komplet punktów, remisując 1:1. Dlatego też władze ekipy z Dolnego Śląska planują wzmocnienie na tej pozycji.
Zagłębie nadal nie odpuściło w walce o pozyskanie Piotra Leciejewskiego, występującego aktualne w norweskim Brann Bergen. 32-letni zawodnik jest gwiazdą tamtejszej ligi, w której występuje już od ponad 9 lat. W poprzednim sezonie (system wiosna-jesień), został on nawet wybrany najlepszym bramkarzem Tippeligaen. Jego umowa z obecnym zespołem obowiązuje do końca 2019 roku, dlatego władze “Miedziowych” muszą liczyć się z koniecznością zapłacenia kwoty odstępnego.
Leciejewski w tegorocznej kampanii wystąpił w 16 spotkaniach, jednak niedawno, w 17. kolejce nie znalazł się on nawet w kadrze meczowej, co może sugerować transfer. Brann tego lata próbowało swoich sił w europejskich pucharach, lecz odpadło już w 2. rundzie po dwumeczu ze słowackim Ružomberokiem. Pierwszy mecz Norwegowie wygrali 1:0, lecz w rewanżu, również już bez udziału Polaka ulegli na wyjeździe 0:2 i pożegnali się z Ligą Europy.
Doniesienia te potwierdza nawet prezes Zagłębia – Wciąż aktualny jest temat Piotra Leciejewskiego z Brann Bergen. To nie jest uzależnione nawet od tego, czy gdzieś sprzedamy Martina Polačka – powiedział “Przeglądowi Sportowemu” Robert Sadowski.
W Ekstraklasie 32-letni bramkarz wystąpił jak do tej pory zaledwie w 18 spotkaniach – 17 razy zagrał dla Górnika Łęczna, a jeden występ zanotował w koszulce GKS-u Katowice.
