Washington Wizards pokonali na wyjeździe w niesamowicie trudnym pojedynku faworyzowanych Houston Rockets 123:122. Marcin Gortat grał zaledwie 27 minut i był dzisiaj bezbłędny jeśli chodzi o rzuty z gry, bowiem trafił wszystkie swoje 4 próby. Dorzucił do tego 5 osobistych, co dało łącznie 13 punktów, a także miał 11 zbiórek, 2 asysty, 2 bloki i przechwyt.
Gortat rewelacyjnie rozpoczął spotkanie. Zebrał 6 piłek w zaledwie 5 minut gry, w tym aż 3 w ataku, a także dwukrotnie zablokował rywali! Wizards prowadzili 15:11 co zmusiło trenera Rockets to wzięcia pierwszego czasu. Na nieszczęście naszego rodaka, jego odwieczny rywal – Dwight Howard, rozgrywał póki co jeden z najlepszych spotkań w sezonie. Polak starając się go upilnować szybko złapał 2 faule i został zmieniony przez Nene. Houston trafiając na świetnej skuteczności (54%) wygrało pierwszą kwartę 32:28.
W drugiej odsłonie Gortat także się nie nagrał. Spędził na parkiecie zaledwie 2 minuty, gdyż szybko złapał kolejny faul i trener ponownie postanowił go zdjąć z parkietu. Czarodzieje prezentowali się całkiem dobrze w ofensywie, ale popełniali dziecinne proste straty. Ogólnie mieliśmy świetne widowisko, dużo celnych rzutów, twarda walka na tablicach, efektowne wsady. Goście minimalnie wygrali kwartę, ale w połowie spotkania nadal przegrywali wynikiem 59:62.
W części meczu nadal mieliśmy niesamowicie wyrównaną walkę. Za obustronny faul techniczny z gry zostali wykluczeni Howard i Nene, co świadczyło tylko o tym jak zawodnicy walczą o każdą piłkę. Zdecydowanie rozpędu nabrał James Harden, który trafiał niemal każdy swój rzut. W końcowych minutach 4 kwarty Rockets wpadli w prawdziwy trans i byli nie do zatrzymania zza łuku. Wizards jednak dzięki mądrze rozegranej końcówce zaliczyli run 14-4 i wysunęli się nawet na 4-punktowe prowadzenie (121:117). Na 8 sekund przed końcem Czarodzieje prowadzili 123:122, ale to gospodarze mieli w posiadaniu piłkę. Jednak tym razem gwiazdor Rakiet nie trafił najważniejszego rzutu w meczu i to Wizards cieszyli się z niesamowicie ważnego zwycięstwa.
Dla Czarodziei jest to arcyważne zwycięstwo, bowiem zakończyli tym samym serię 3 porażek z rzędu. Psychika w drużynie na pewno nie była najlepsza, a nic nie buduje zespołu jak wygrana w tak trudnym a zarazem fantastycznym spotkaniu. Jeśli Gortat i spółka chcą myśleć o awansie do fazy play off, to muszą wziąć się w garść i zacząć wygrywać większą liczbę spotkań.
Kolejne spotkanie rozegrają przeciwko jednemu z faworytów ligi – Oklahoma City Thunder, co oznacza że o zwycięstwo będzie niesamowicie ciężko.
Washington Wizards – Houston Rockets 123:122 (28:32, 31:30, 31:26, 33:34)
Skrót meczu:
https://www.youtube.com/watch?v=M4OJzLwMUGA