Washington Wizards pokonało u siebie Atlantę Hawks 109:98 w ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego. Marcin Gortat decyzją trenera cały mecz spędził na ławce rezerwowych. Wszystko to jednak jest w cieniu wielkich wydarzeń, jakie tej nocy miały miejsce na parkietach NBA. Golden State Warriors wygrało 73. mecz w sezonie, stając się drużyną z najlepszym bilansem w historii NBA. Swój ostatni mecz w karierze rozegrał Kobe Bryant, który pożegnał się znakomitym osiągnięciem zdobywając 60 punktów w meczu!
Dla drużyny z Waszyngtonu mecz ten nie miał już większego znaczenia – zwycięstwo dawało im tylko zrównanie swojego bilansu zwycięstw i porażek – dlatego też trener Randy Wittman zdecydował się na grę w rezerwowym składzie. Atlanta Hawks miała natomiast szansę na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli Konferencji Wschodniej, unikając tym samym starcia z nieobliczalnymi Boston Celtics. Jak się okazało rezerwy Wizards – prowadzone przez Ramona Sessionsa – bardzo dobrze poradziły sobie z drużyną z Atlanty, dzięki temu Marcin Gortat nie musiał nawet pojawiać się na parkiecie. Po meczu szkoleniowiec “Czarodziejów” ogłosił, że z powodów osobistych nie poprowadzi ich już w następnym sezonie. Przypomnijmy, że dla Wizards to pierwszy od trzech lat sezon bez awansu do fazy play-off.
Wszystkie oczy skierowane tej nocy były na Oakland i Los Angeles, gdzie miała tworzyć się historia. Golden State Warriors stanęli przed szansą pobicia rekordu ilości zwycięstw w sezonie zasadniczym – należącego przez wiele lat do Chicago Bulls – które niedawno wyrównali. Tak też się stało – “Wojownicy” pokonali Memphis Grizzlies 125:104 – stając się tym samym zespołem z najlepszym stosunkiem zwycięstw do porażek w historii NBA (73-9). Przy okazji tego spotkania lider gospodarzy Steph Curry trafił 400. trójkę w sezonie, stając się również rekordzistą w tym aspekcie – ostatecznie ma ich na koncie 402.
Wszystkie te rekordy przyćmił jednak jeden człowiek – Kobe Bryant – przy okazji ustalając kilka własnych. Już w trakcie sezonu było wiadomo, że jest on ostatni dla Bryanta. Na wszystkich halach gdzie grał ostatni mecz otrzymywał specjalne pożegnania, a zawodnicy ustawiali się w kolejkach po podpisane przez niego buty. I oto nadszedł ten ostatni mecz, mecz który był synonimem ostatnich lat dla Lakers – Kobe rzucał na potęgę śrubując swoje osiągnięcia punktowe, a jego drużyna przegrywała. Pod koniec stało się jednak coś niesamowitego- Lakersi przegrywali 88:96, a Bryant jak za najlepszych lat przejął spotkanie, trafiając z każdej pozycji i wyprowadzając swój zespół na prowadzenie! Cała hala zawrzała i wydawało się jakby czas stanął w miejscu – po dwóch celnych rzutach wolnych “Black Mamba” uzyskał 60 punktów w spotkaniu, stając się tym samym najstarszym zawodnikiem w historii któremu udała się taka sztuka. Lakers pokonali Utah Jazz 101:96, a po zakończeniu meczu rozpoczęły się podziękowania i wyrazy szacunku kierowane w stronę Bryanta – tak zakończył karierę jeden z najwybitniejszych graczy w historii tej gry.
Zobaczcie wszystkie punkty Bryanta w jego ostatnim meczu w NBA:
https://www.youtube.com/watch?v=GCJM2p9WF94&feature=youtu.be&a