Washington Wizards pokonali na własnym boisku Miami Heat 99:97. Marcin Gortat podczas 32 minut gry trafił 7 prób na 12 co dało 14 punktów, po raz kolejny wyrównał najwyższy wynik w sezonie jeśli chodzi o zbiórki-17, miał 2 bloki, asystę, stratę i faul. Spotkanie miało przedziwny przebieg, gdyż oglądaliśmy dwie połowy w których dominowała inna drużyna. Pierwszą Wizards wygrali 67-39, natomiast drugą Heat 58-32. “Czarodzieje” blisko byli utraty nawet 34 punktowej przewagi, ale w końcówce przeciwnicy popełnili proste błędy dzięki czemu drużynie Gortata szczęśliwie udało się wygrać spotkanie.
Mecz rozpoczął się fantastycznie dla gospodarzy. “Czarodzieje” zaliczyli najlepszą 1 kwartę w sezonie, a przeogromny wpływ na wynik miał przede wszystkim Marcin Gortat, który trafił wszystkie 4 rzuty i miał… 10 zbiórek! Brakło mu jedynie dwóch punktów do double-double w pierwszej odsłonie. Wizards rzucali ze skutecznością 64% co pozwoliło “zmiażdżyć” gości 40-18!
Drugą partie oba zespoły rozpoczęły w rezerwowych ustawieniach. Gospodarze utrzymywali wysoką skuteczność i jeszcze bardziej powiększyli swoją przewagę nad drużyną z Florydy do 28 punktów, dzięki czemu pewnie wygrali pierwszą połowę 67-39. Marcin wszedł na ostatnie 4 minuty i powiększył swój dorobek o 2 punkty i 3 zbiórki. Zaliczył tym samym jedno z najszybszych double-double w sezonie, które uzyskał w 15 minut gry! Polak miał na koncie tyle samo zbiórek co cała drużyna Miami. Zespół Gortata popełnił zaledwie 3 straty, co miało duży wpływ na tak wysoki wynik uzyskany przez “czarodziei”.
Trzecia kwarta nie przyniosła nam za wiele emocji. Obie drużyny grały solidnie, lecz to gospodarze bardzo powoli powiększali swoją przewagę, która w najwyższym punkcie osiągnęła 34 punkty (83-49). W drugiej części partii Wizards złapali lekki dołek, który to goście bezlitośnie wykorzystali, zbliżając się tylko na 15 punktów. Ostatecznie kwarta zakończyła się wynikiem 88-73, przez co “czarodzieje” nie mogli być jeszcze spokojni o zwycięstwo w całym spotkaniu.
Ostatnia odsłona to jednak istny koszmar dla gospodarzy. Fatalna gra w ataku zawodników rezerwowych sprawiła że goście zdołali dogonić rywali na… jeden punkt! Na 21 sekund przed końcem spotkania Washington prowadził 98-97, ale to Miami było w posiadaniu piłki. Niecelny rzut oddał jednak Henry Walker, Nene zebrał piłkę w obronie i ostatecznie “czarodzieje” wygrali spotkanie 99-97 rzucając w drugiej połowie zaledwie 32 punkty (67 w pierwszej).
Marcin Gortat wyrównał najlepszy wynik w sezonie zebranych piłek-17. Zagrał bardzo dobry mecz i potwierdził tym samym wysoką formę w jakiej się ostatnio znajduje. Zdetronizował pod koszem rewelację tego sezonu Hassana Whiteside’a, który miał na koncie 10 punktów i jedynie 2 zbiórki.
Najwięcej punktów w meczu zdobył brazylijski skrzydłowy Nene, którzy miał ich na koncie 20. Wizards świetnie rzucali rzuty wolne, notując 90 procentową skuteczność (16-18).
Kolejne spotkanie Polak wraz z kolegami rozegrają 8 marca na wyjeździe z sąsiadującym w tabeli Milwaukee Bucks. Będzie to bardzo ważny pojedynek, gdyż w razie wygranej “czarodzieje” powiększą przewagę w tabeli nad “jeleniami” i zwiększą się ich szanse na zachowanie 5 miejsca na Wschodzie.
Washington Wizards : Miami Heat 99:97