Drużyna Washington Wizards wygrała drugi mecz z rzędu zakończony dogrywką. Tym razem uporała się z Portland Trail Blazers, pokonując ich 125:124. Marcin Gortat zanotował tym razem bardzo dobry występ, okraszony double-double.
Polak zagrał tym razem znacznie dłużej niż w poprzednim meczu, bo aż 34 minuty. W tym czasie zdobył 15 punktów, trafiając 6 z 8 rzutów z gry, oraz 3 na 6 wykonywanych wolnych. Dołożył do tego również 15 zbiórek (4 w ataku i 11 w obronie), co łącznie złożyło się na okazałe double-double. Miał jeszcze jedną asystę i popełnił 3 faule, jednak co najciekawsze- miał najwyższy w zespole wskaźnik +/-, dzięki temu, że przebywał na parkiecie, gdy Wizards skutecznie gonili wynik. Tym razem nie popisali sięza to zmiennicy Gortata- Zarówno Smith, jak i Mahinmi nie zdobyli żadnych punktów.
Mecz miał bardzo podobny przebieg, jak wczorajszy przeciwko Sacramento- przez większość czasu przeważali gospodarze budując sobie dużą przewagę (21 punktów w najwyższym momencie). Następnie „Czarodzieje” rozpoczynali szaleńczą pogoń, która zakończyła się dogrywką. Ta, była tym razem bardziej wyrównana niż poprzednio- wynik na 125:124 ustalił Markieff Morris na 0.4 sekundy do jej zakończenia.
Drużynę z Waszyngtonu poprowadził do zwycięstwa niesamowity John Wall, który zakończył mecz z dorobkiem 39 punktów i 9 asyst. Dobrze wspomagał go Bradley Beal, który dorzucił 26 „oczek”. Wśród pokonanych prym wiódł duet CJ McCollum-Damian Lillard, który zgromadził odpowiednio: 34 i 33 punkty.
Ekipa Marcina Gortata po tym meczu zachowała 2. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, mając bilans 41 zwycięstw i 24 porażek. W następnym meczu „Czarodzieje” – również na wyjeździe – zmierzą się z Minnesota Timberwolves.
Portland Tarail Blazers – Washington Wizards 124:125 (36:30, 34:19, 21:33, 21:30, 12:13)
(McCollum 34, Lillard 33, Harkless 15 – Wall 39, Beal 26, Porter Jr 18)
https://www.youtube.com/watch?v=drXl9WtELJA