Washington Wizards pokonali u siebie Sacramento Kings 113:97, odrabiając 20 punktową stratę! Zawodnicy Randy’ego Wittmana doznali niewiarygodnego przebudzenia w drugiej połowie i w fantastyczny sposób nadrobili straty i zdecydowanie wygrali spotkanie. Marcin Gortat grał przez 31 minut i zdobył 13pkt(6/9), miał 5 zbiórek, 2 asysty, blok i aż 4 faule, gdyż na przeciw siebie miał jednego z najlepszych centrów w lidze-Demarcusa Cousinsa. Polak nie mógł sobie z nim poradzić i często podczas obrony popełniał faul co skutkowało później zejściem na dłuższy czas na ławkę rezerwowych.
Początek meczu był bardzo wyrównany. Kwarta zakończyła się zwycięstwem gości 25:21. Co ciekawe-najlepszymi punktującymi w swoich zespołach byli…centrzy. Demarcus zdobył 8 punktów, natomiast Marcin-5. Polak zebrał także 2 piłki i miał asystę.
Drugą partię “czarodzieje” zagrali fatalnie. Nie mogli poradzić sobie z upilnowaniem szalejącego Cousina, który zdobył aż 21pkt! (FG 8/11, FT 5/5). Gortat popełnił niestety szybko 3 faule i został zmieniony przez co nie powiększył swojego dorobku punktowego. Skuteczność Wizards wynosiła 45%, ale było to za mało przy 60% skuteczności gości, którzy rzucili w drugiej kwarcie aż 39 punktów! Kings prowadzili na przerwie 64-46 i nic nie wskazywało na odrodzenie się gospodarzy.
To co stało się jednak w trzeciej i czwartek kwarcie przechodzi ludzkie pojęcie. “Czarodzieje” nie dość, że odrobili prawie 20- punktową stratę, to jeszcze wypracowali sobie 16 punktową przewagę! Niesamowicie skuteczni byli w rzutach za 3pkt, dzięki czemu ustanowili własny rekord sezonu-13 trafionych “trójek”. Wspaniałej grze przewodził John Wall-który zaliczył dobule-double z 31 punktami i 12 asystami ( FG 9/15, 3FG 4/5). Świetnie w drugiej połowie zagrał także Paul Pierce trafiając wszystkie 5 rzutów. Marcin pojawił się na prawie całą 4 kwartę i powiększył swój dorobek do 13 punktów zachowując tym samym świetną skuteczność na poziomie 66% (6/9). Wizards wygrali drugą połowę 67-33 i tym samym całe spotkanie 113-97.
Dla zawodników ze stolicy było to trzecie zwycięstwo z rzędu i śmiało można stwierdzić, że grając w pełnym składzie są jednym z faworytów do zagrania przynajmniej w drugiej rundzie play-off, a kto wie, może i w finale konferencji.
Kolejne spotkanie Washington Wizards (38-28) rozegra na własnej hali przeciwko Portland Trail Blazers (43-20) 17 marca. Będzie to bardzo ciężkie spotkanie, gdyż Blazersi walczą o 3 miejsce na zachodzie i wygrali 4 z 5 ostatnich spotkań. Gortata i “spółkę” czeka trudne zadanie, ale po tym co pokazali dzisiaj musimy być dobrej myśli.
Washington Wizards – Sacramento Kings 113:97