W trzecim meczu od czasu powrotu po kontuzji, Marcin Gortat w końcu mógł cieszyć się ze zwycięstwa swojej drużyny. Washington Wizards pokonali pewnie na własnym parkiecie Miami Heat 106:87.
Marcin Gortat rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie w barwach swojej drużyny, przyczyniając się do jej zwycięstwa. Zdobył 20. już w tym sezonie double-double, na które złożyło się 15 punktów i 12 zbiórek. Polak spędził na parkiecie ponad 35 minut. W tym czasie oddał dwanaście rzutów, z czego siedem celnych, oraz jeden z dwóch osobistych. Oprócz tego miał jeszcze dwie asysty i dwa bloki.
Zespół z Waszyngtonu miał ułatwione zadanie w tym meczu, bowiem największym problemem ich przeciwników, okazały się kontuzje ich kluczowych zawodników. Przed meczem okazało się, że w spotkaniu nie wystąpi lider ekipy z Miami- Dwayne Wade, w trakcie meczu parkiet musiał opuścić jeszcze bezpośredni rywal Marcina na pozycji centra- Hassan Whiteside, a pod koniec z boiska zszedł kontuzjowany Luol Deng.
“Czarodzieje” zdołali bezwzględnie wykorzystać ten fakt, prowadząc w meczu od początku do końca. Aż sześciu ich zawodników zdobyło przynajmniej 10 oczek. Najlepiej wypadł John Wall, który uzbierał 18 punktów, 10 asyst i 4 zbiórki. W ekipie z Miami najlepszy był Chris Bosh- zdobywca również 18 punktów. Co ciekawe, Bosh jest jedynym zawodnikiem Miami Heat, który rozegrał w tym sezonie wszystkie dotychczasowe 43 mecze swojej drużyny.
Po tym zwycięstwie, drużyna Washington Wizards ma bilans 20 zwycięstw i 21 porażek, co daje jej obecnie 10. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Kolejny mecz, Gortat i jego koledzy rozegrają również na własnym parkiecie przeciwko Utah Jazz.
Washington Wizards – Miami Heat 106:87 (26:22, 25:15, 30:27, 25:23)
(Wall 18, Beal 18, Nene 16, Gortat 15, Temple 11, Dudley 10 – Bosh 18, Deng 16, Johnson 14, Stoudemire 11)
Skrót meczu:
