We wczorajszym meczu przedsezonowym Washington Wizards rozgromili ekipę Philadelfia 76ers 129-95. Nasz rodzynek Marcin Gortat zdobył 7 punktów, miał 3 zbiórki oraz 3 asysty.
Gortat już od początku spotkania nie radził sobie w ataku, a w obronie był ogrywany przez żywiołowego pierwszoroczniaka Jahlil Okafora, który zgromadził na swoim koncie solidne 12 punktów. Polak po pierwszej połowie zdołał zdobyć ledwie 1 punkt i dwukrotnie nie trafiał rzutów z gry. Przebudził się dopiero w trzeciej ćwiartce, kiedy pokonał rywali firmowym półhakiem. Do tego dorzucił 4 osobiste, dwukrotnie zbierał piłkę i tyle samo razy asystował. Po jego przechwycie łatwe punkty zaliczył John Wall pewnie trafiając z półdystansu. Gortat znów nie miał okazji wystąpić w czwartej kwarcie, lecz przy dużej przewadze jego drużyny nie było sensu forsować sił Polaka.
Najskuteczniejsi po stronie Czarodziejów byli skrzydłowy Otto Porter oraz rzucający obrońca Bradley Beal. 22-letni Portet przyczynił się do zwycięstwa aż 22 punktami. O 3 mniej na konto drużyny wrzucił Beal. Świetne spotkanie rozegrał również rezerwowy rozgrywający Wizards Ramon Sessions, który uzbierał statystyki na poziomie double-double w postaci 11 punktów oraz 10 zbiórek. Równie wszechstronne cyferki zaliczył daleki rezerwowy Garret Temple, który niemalże otarł się o triple-double (7 punktów, 7 asyst, 9 zbiórek)
Kolejny przedsezonowy mecz Czarodziejów ze stolicy już 9 października, kiedy zmierzą się z jedną ze słabszych drużyn NBA New York Knicks.