Po dwóch porażkach z rzędu, koszykarze Washington Wizards zagrali świetny mecz i nieoczekiwanie pokonali lidera Konferencji Zachodniej, czyli Golden State Warriors 112:108. Spory udział w tym ważnym zwycięstwie miał Marcin Gortat, który zaliczył 33. double-double w trwającym sezonie.
Ready to roll, #DCFamily?
PG – @JohnWall
SG – @RealDealBeal23
SF – Otto
PF – @Keefmorris
C – @MGortat #WizWarriors pic.twitter.com/pomWQhe2JB— Washington Wizards (@WashWizards) February 28, 2017
Zaraz na początku meczu okazało się, że Czarodzieje będą mieć ułatwione zadanie. Marcin Gortat walcząc pod atakowanym koszem wpadł na Zazę Pachulię, gruziński center upadł nieszczęśliwie na kolano Kevina Duranta, który po tym zdarzeniu opuścił plac gry i nie wrócił już na parkiet.
https://www.youtube.com/watch?v=BtQGmR8oXWA
Podopieczni Scotta Brooksa rozpoczęli starcie z aktualnymi wicemistrzami NBA od mocnego wejścia do stanu 19:6, gromiąc rywali po pierwszej kwarcie 40:26. Druga ćwiartka miał już bardziej wyrównany przebieg, ale gospodarze nie pozwolili zmniejszyć strat ekipie z Kalifornii i do przerwy wygrywali 61:49. Kolejne 12 minut było jednak diametralnie inne w wykonaniu Wizards. Gracze Warriors odrobili straty a na tablicy widniał rezultat 79:79 a przed decydującą częścią gry mieliśmy remis 85:85. Ostatnia kwarta zapewniła zgromadzonym w Verizon Center kibicom mnóstwo emocji, kiedy to prowadzenie obu zespołów zmieniało się kilkukrotnie. Ostatecznie to drużyna stołecznych Czarodziejów została triumfatorem tego pojedynku, wygrywając 112:108.
Świetne spotkanie zagrali Bradley Beal (25 pktów) i Markieff Morris (22 pkty). Mieli oni duże wsparcie ze strony lidera miejscowej ekipy – Johna Walla, który choć przeziębiony, uzyskał double-double w postaci 12 oczek i aż 19 asyst (jego rekord kariery). Wśród graczy Golden State najskuteczniejszy był Stephen Curry, który zdobył 25 punktów, pomimo tego, że po tragicznym 0/11 z 76ers znów pudłował niemiłosiernie zza łuku (2/9 celnych rzutów).
Marcin Gortat miał spory udział w zwycięstwie swego zespołu. Podczas 23 minut gry uzyskał 12 punktów (5/8 za 2 pkty, 2/2 rzuty wolne), 12 zbiórek (3 w ataku i 9 w obronie), asystę oraz blok. Środkowy Wizards zaliczył też 4 straty i tyle samo fauli.
#HammerTime off the oop! ???#WizWarriors on @CSNMA https://t.co/93TESWv99r
— Washington Wizards (@WashWizards) March 1, 2017
Ekipa Czarodziejów z bilansem 35-23 jest na 3. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej. Kolejnym przeciwnikiem koszykarzy z Waszyngtonu będą Toronto Raptors, którzy zajmują 4. pozycję na Wschodzie. Mecz odbędzie się już najbliższej nocy o godzinie 1:30 polskiego czasu.
Washington Wizards – Golden State Warriors 112:108 (40:26, 21:23, 24:36, 27:23)
(Beal 25, Morris 22, Bogdanović 16, Porter 14 – Curry 25, Thompson 16, Green 14, Livingston 14)
https://www.youtube.com/watch?v=fbktmLYD6dQ