Washington Wizards wygrało trzeci mecz z rzędu, tym razem ogrywając na własnym parkiecie Milwaukee Bucks 106:101. Marcin Gortat ponownie nie wystąpił w tym meczu, ze względu na kontuzję kolana.
Marcin Gortat ciągle nie doszedł do siebie, po infekcji jakiej doznał w meczu z Orlando Magic. Co prawda, nie okazała się ona tak groźna jak podejrzewano, jednak Polak potrzebuje jeszcze trochę czasu na doprowadzenie kolana do pełnej użyteczności. Tak wyglądał Marcin przebywając w szpitalu:
Great fuc…. Day??????? pic.twitter.com/RNmEPihXwD
— Marcin Gortat?? (@MGortat) January 12, 2016
Pomimo jego nieobecności “Czarodzieje” dobrze radzą sobie na parkiecie, wygrywając trzecie spotkanie z rzędu. Wydarzeniem dnia był za to fakt, że po dłuższej nieobecności wrócił do gry ich ważny w rotacji zawodnik- Bradley Beal.
Zawodnicy z Waszyngtonu uskrzydleni tym faktem, bardzo dobrze weszli w mecz wygrywając dwie pierwsze kwarty. Później dopadł ich jednak kryzys, i przegrali dosyć wyraźnie trzecią odsłonę spotkania, tracąc tym samym wcześniej wypracowaną przewagę. Wtedy jednak, po raz kolejny zespół gospodarzy poprowadził ich lider- John Wall, który do spółki z Brazylijczykiem Nene potrafił skutecznie rozmontować obronę rywali. Wall zdobył w tym meczu 19 punktów do których dołożył 8 asyst, 5 zbiórek, przechwyt oraz blok.
Washington Wizards po tym zwycięstwie notuje bilans 18 wygranych oraz 19 porażek, zajmując 11. miejsce w Konferencji Wschodniej. Poprawić go będzie miało okazję już w nocy z piątku na sobotę, kiedy zmierzy się z Indianą Pacers.
Washington Wizards – Milwaukee Bucks 106:101 (29:18, 27:25, 15:31, 35:27)
(Wall 19, Sessions 15, Dudley 13, Nene 12, Temple 11, Beal 11, Porter Jr 10 – Middleton 25, Parker 22, Monroe 21, Antetokounmpo 19)