Środowy wieczór z Ligą Mistrzów zapisze się w historii, jako wieczór pełen emocji, nerwów oraz wielkiej waleczności. Zarówno w spotkaniu Liverpool – Benfica, jak i Atletico Madryt – Manchester City triumfowały angielskie zespoły, które do rewanżów podchodziły z przewagą.
Liverpool – Benfica: sześć goli na Anfield
Od początku spotkania na Anfield Road przeważali gospodarze, ale pierwsze realne zagrożenie stworzył Everton z Benfiki. Piłka po strzale Brazylijczyka jednak tylko minęła lewy słupek. 21 minut po rozpoczęciu gry Liverpool wyszedł na jednobramkowe prowadzeniu po golu Konate.
Kilka chwil później w 32. minucie meczu do remisu doprowadził Goncalo Ramos, sędzia jeszcze potwierdzał decyzję z VAR. Do końca pierwszej połowy to piłkarze Jurgena Kloppa kontrolowali sytuację na boisku.
Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy na 2:1 dla The Reds strzelił Roberto Firmino. Tuż po tej bramce Klopp dokonał trzech zmian wprowadzając Salaha, Fabinho i Thiago. Po następnych dziesięciu minutach Firmino ponownie trafił do siatki – od 65. minuty Liverpool prowadził już 3:1. Niemiecki szkoleniowiec od razu wprowadził na boisko Mane i wygląda na to, że to było o jedną zmianę za dużo.
Gdy wydawało się, że Benfica już się nie podniesie, goście rzucili się do ataku. W 73. minucie gola strzelił Yaremchuk, który wszedł na boisko od początku drugiej połowy. Po upływie dziewięciu minut kontaktową bramkę strzelił Darwin Núñez. Obydwie sytuacje bramkowe sędzia główny potwierdzał z VAR.
Pod koniec spotkania piłka dwukrotnie przekroczyła jeszcze linię bramkową – po jednej i drugiej stronie. Dla Liverpoolu trafił Mane, a dla Benfiki Núñez aczkolwiek w obu przypadkach strzelcy znajdowali się na spalonym. Końcowy wynik meczu 3:3 zapewnił awans Liverpoolowi.
⏰ RESULT ⏰
Manchester City celebrate their 100th UEFA Champions League game by securing their place in the semi-finals 👏#UCL pic.twitter.com/Frnjo6qafE
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) April 13, 2022
Atletico Madryt – Manchester City: bezbramkowy remis i mnóstwo nerwów
W Madrycie wszystko co ciekawe, zaczęło się w drugiej połowie, a tak naprawdę pod sam koniec spotkania, gdy doszło ogromnego zamieszania w jednym z rogów boiska. Pierwsza połowa była raczej bezbarwna, natomiast przewagę większą kontrolę nad meczem mieli goście.
Pół godziny po pierwszym gwizdku Gündoğan po świetnej akcji trafił słupek i obok przerwy na opatrywanie głowy Fodena było to najciekawsze zdarzenie pierwszej połowy.
Druga część spotkania pomiędzy Atleti i City była już żywsza, choć nadal było w niej dużo walki i pojedynczych przebysłów. Jednym z nich był strzał z woleja w wykonaniu Griezmanna, który otrzymał dobre podanie od Joao Felixa. Niewiele zabkrało, a piłka wpadłaby do siatki.
Z każdą minutą Atletico atakowało coraz bardziej i kreowało sobie wiele sytuacji. Kulminacja napięcia nastąpiła przed 90. minutą, po tym, jak Atletico próbowało ostatnim tchnieniem doprowadzić do dogrywki. Ataki się jednak nie powiodły, a chwilę później rozpoczęło się ogromne zamieszanie po faulu Felipe na Fodenie.
Brazylijski obrońca zaatakował Anglika, który leżał i obracał się na murawie. Stefan Savić widząc co się dzieje podszedł do młodego piłkarza City i ciągnął go za koszulkę, aby wstał. Doprowadziło to do wielkiej sprzeczki, w którą zaangażowali się piłkarze nawet rezerwowi i sędzia techniczny. Arbiter rozliczył się z zawodnikami i tym sposobem żółte kartki otrzymali: Savić, Ake oraz Felipe, dla którego była to druga żółta.
Pod koniec meczu swoją okazję miały obie drużyny, ale w obu przypadkach kunsztem wykazali się Jan Oblak oraz Ederson. Do końca spotkania nie padł żaden gol, a atmosfera była bardzo gorąca. Bezbramkowy awans dał awans Manchesterowi City.
Your 2021/22 semi-finalists 😎
🤔 Who are you backing?#UCL pic.twitter.com/hNxRhlbILX— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) April 13, 2022
Policja rozdzielała piłkarzy City i Atletico [wideo]. Wszystko rozpoczęła furia Savića