Wojciech Szczęsny na początku lutego odrzucił propozycję przedłużenia kontraktu z Juventusem, który obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. Zdaniem “La Gazzetta dello Sport” kością niezgody była propozycja rozdzielenia aktualnej pensji na kolejne lata umowy. Juventus poszukuje oszczędności, a Polak jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w Turynie.
Wojciech Szczęsny rozgrywa ostatni sezon w Juventusie?
Juventus już jakiś czas temu rozpoczął prace nad nową kadrą zespołu. Jednak, aby móc ściągać nowych piłkarzy konieczne będą pewne transfery wychodzące, które nie tylko zapewnią przypływ pieniędzy do klubowej kasy, ale także uwolnią środki na wynagrodzenia nowych piłkarzy. Jednocześnie władze Juve muszą mieć na uwadze konieczność zbilansowania ksiąg finansowych. Wszystko przez oszusta finansowe – sprawę, która miała swój finał pod koniec ubiegłego sezonu.
Zdaniem “Tuttosport” Juventus wytypował tylko siedmiu zawodników, którzy mają być “nietykalni” w najbliższym letnim oknie transferowym. W tym gronie znaleźli się Gleison Bremer, Danilo, Tiago Djalo, Manuel Locatelli, Nicolò Fagioli, Andrea Cambiaso i Kenan Yildiz.
Według Włochów klub jest w trakcie oceny pozostałych graczy, a wśród “zagrożonych” są Ci, którym wygasają kontrakty z końcem sezonu oraz najlepiej zarabiający. W tym towarzystwie jest właśnie Wojciech Szczęsny. Pierwszy bramkarz reprezentacji Polski jest drugim najlepiej zarabiającym piłkarzem Juventusu, zaraz po Dusanie Vlahovicu.
Stara Dama od jakiegoś czasu obserwuje bramkarza Atalanty Marco Carnesecchiego i to on miałby zająć miejsce Szczęsnego. Włochowi będzie trzeba znacznie mniej płacić, a ponadto w przyszłości będzie można na nim jeszcze dobrze zarobić. O ile oczywiście spisze się po ewentualnych przenosinach do Turynu.
Aktualizacja: Nowe wieści z Włoch. La Gazetta dello Sport informuje, że Juventus bardziej ceni sobie Michele Di Gregorio. 26-letni bramkarz bardzo dobrze spisuje się w barwach Monzy, dokąd przybył latem 2022 roku za około 4 mln euro z Interu Mediolan.
Lewandowski ma już 50 goli w FC Barcelonie. Tylko dwóch piłkarzy zrobiło to szybciej w XXI wieku