W ten weekend pierwszą kolejkę w 2016 roku bieżącego sezonu rozegrała Basket Liga Kobiet. Najciekawszym meczem było spotkanie w Lublinie gdzie miejscowa Pszczółka AZS podejmowała MKS Polkowice. W pozostałych meczach zwyciężali faworyci. Spotkanie Basketu Gdynia z MUKS Poznań odbędzie się w środę.
W Lublinie podopieczne Krzysztofa Szewczyka podejmowały MKS Polkowice. Pierwsze punkty w meczu zdobyła występująca w MKS Roksana Schmidt. W odpowiedzi akcje 2+1 zaliczyła Jhasmin Player. W kolejnej akcji premierowe punkty dla gospodyń zdobyła Drey Mingo. Początek meczu mógł się podobać kibicom, bo oglądaliśmy solidną i twardą grę po obu stronach parkietu. Po 5 minutach tablica wskazywała remis po 11. Lublinianki miały okazję do objęcia prowadzenia, ale nie trafiały „za trzy”. Polkowiczanki odskoczyły na 5 punktów przewagi i wtedy trener AZS-u Krzysztof Szewczyk poprosił o przerwę na żądanie. Swój debiut już w pierwszej kwarcie zaliczyła także Agnieszka Makowska. Goście nie zwalniali jednak tempa i zaliczyli serię 10:0. Dopiero trafienie Mingo przerwało niemoc akademiczek. Po 10 minutach Polkowice wygrywały 23:13.
Dużym problemem dla defensywy AZS-u były punkty tracone spod samego kosza. Tam paradoksalnie rywalki miały najwięcej miejsca do gry. Ciągle też nie mogły się przełamać trzypunktowych. W czwartej kwarcie kibice w Lublinie przeżyli niemalże horror. Na 24 sekundy przed końcem na prowadzeniu były zawodniczki AZS 66:65. Wtedy na linii rzutów wolnych stanęła Angelika Stankiewicz. Zachowała zimną krew i nie pomyliła się ani razu. Jak się okazało, dała tym samym swojej drużynie zwycięstwo. W końcówce tego meczu więcej szczęścia miały polkowiczanki. „Pszczółki” miały jeszcze dwie szanse na odwrócenie losów spotkania, ale nie umieściły piłki w obręczy. Przegrały 66:67.
Pszczółka AZS UMCS Lublin-MKS Polkowice 66:67 (13:23, 15:13, 28:18, 10:13)
AZS: Jujka 14, Player 15, Metcalf 10, Mingo 11, Szumełda-Krzycka – Owczarzak 5, Makowska 3, Dorogobuzova 8
MKS: Stankiewicz 22, Schmidt 5, Diaz 8, Michael 12, Greene 8 – Gala 12,
W meczu “Katarzynek” z MKK Siedlce pierwsza kwarta to istny pokaz siły strzeleckiej z obu stron. Torunianki bardzo chciały zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie na Mazowszu.Jeszcze na początku drugiej kwarty, gdy Magda Parysek zdobyła dla siedlczanek sześć punktów pod rząd mieliśmy w hali w Toruniu remis 35:35. Dopiero w tym momencie zdobyte dziewięć oczek z rzędu przez Energę było pierwszym mocnym sygnałem do ataku.Trzecia kwarta zaczęła się od mocnego uderzenia Katarzynek – najpierw trójka Weronika Idczak, chwilę później akcja trzy plus jeden w wykonaniu Magdaleny Skorek. W kolejnych minutach celnie z dystansu rzucały jeszcze – najskuteczniejsza na boisku – Matee Ajavon i Swiałtana Kudraszowa.
W ostatniej kwarcie na parkiecie pojawiły się juniorki Energi. Punkty dla zespołu z Torunia zdobyły sporadycznie pojawiające się na parkietach ekstraklasy Roksana Płonka (4 pkt.) i Marta Wieczyńska (2 pkt.). Mecz zakończył się wynikiem 95-68.
Energa Toruń – MKK Siedlce 95-68 (27-26, 27-19, 21-13, 20-10)
Energa Toruń: M. Ajavon 18, E. Tłumak 13, V. Macaulay i P. Misiek po 12, Ch. Szczechowiak 10, S. Kudraszowa i M. Skorek 8, W. Idczak 6, R. Płonka 4, J. Walich i M. Wieczyńska po 2.
MKK Siedlce: M. Parysek i K. Trzeciak po 17, A. Olchowyk 15, M. Koperwas 14, D. Paczkowska 3, D. Prochenka 2.
We Wrocławiu mecz bez historii. Jeśli łodzianki myślały i jakimkolwiek pozytywnym wyniku w meczu ze Ślęzą już pierwsza kwarta szybko wybiła im to z głów. Jeden plus tego spotkania, że w barwach Ślęzy pograły nastolatki będące w składzie wrocławskiego zespołu. Już w pierwszej kwarcie na boisku pojawiała się 19-letnia Zuzanna Sklepowicz, która – jak się później okazało – rozegrała najlepszy mecz w tym sezonie. Zdobyła 10 punktów, dołożyła do tego dwie asysty i pięć zbiórek, co jak na rozgrywającą jest bardzo dobrym wynikiem. Potem przyszedł czas na kolejne młode i obiecujące zawodniczki Ślęzy. Małgorzata Zuchora (21 lat), Julia Tyszkiewicz (19 lat), Anna Matras (17 lat, absolutny debiut w ekstraklasie) i Patrycja Jaworska (17 lat, debiutowała w poprzednim sezonie, w obecnym był to jej pierwszy mecz) nie weszły na parkiet tylko po to, by statystować starszym koleżankom. Wzięły na siebie grę i każda z nich zdobyła punkty.
Ślęza Wrocław – Widzew Łódź 101:48 (34:15, 19:12, 29:7, 19:14)
Ślęza Wrocław: Chay Shegog 21, Egle Sulciute 14, Sandra Linkeviciene 12 (1), Dorota Mistygacz 12 (4), Zuzanna Sklepowicz 10 (2), Agnieszka Śnieżek 10, Joanna Czarnecka 6, Julia Tyszkiewicz 4 (1), Sharnee Zoll 4, Anna Matras 3 (1), Małgorzata Zuchora 3 (1), Patrycja Jaworska 2.
Widzew Łódź: Marta Urbaniak 14 (2), Tynikki Crook 11, Sylwia Bujniak 6 (2), Aleksandra Wajler 5 (1), Angel Robinson 3, Aleksandra Kaja 2, Katarzyna Kenig 2, Lidia Niedzielska 2, Beata Paranowska 2, Julia Adamowicz 1, Kinga Bandyk 0.
W ostatnim sobotnim spotkaniu w Krakowie mistrzynie Polski podejmowały ekipę z Gorzowa Wielkopolskiego. Doświadczenia z Euroligi, kadrowiczki naszego kraju nie mogły inaczej niż spokojnie wygrać spotkania. Inny wynik niż pewna wygrana Wisły Can Pack byłby sensacją.
Wisła Can-Pack Kraków – KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 79:65 (23:17, 29:15, 12:13, 15:20)
Wisła Can-Pack: Peters 14, Żurowska-Cegielska 14, Turner 11, Zohnova 10, Szott-Hejmej 9, Ziętara 9, Misiuk 9, B.Puter 3, Nicholls 0, M.Puter 0, Grabska 0.
KSSSE AZS PWSZ: Naczk 12, Brown 12, Cain 11, Goodrich 10, Sobek 6, B.Jaworska 6, Szajtauer 4, K.Jaworska 4, Czarnodolska 0, Dźwigalska 0.
W Bydgoszczy bez sensacji. Kwartet Morris-McBride-Międzik-Koc wziął na siebie ciężar gry i sosnowiczankom nie było dane z województwa Kujawsko-Pomorskiego wrócić z wygraną.
Artego Bydgoszcz – JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec 72:63 (12:18, 25:13, 19:12, 16:20)
Artego: Morris 21, McBride 11 (10 as), Międzik 10, Koc 10, Pawlak 9, Carter 9 (12 zb), Reid 2, Szybała 0.
JAS-FBG Zagłębie: McCallum 19, Sutherland 16 (14 zb), Antczak 9, Swanier 7, Rozwadowska 7, Dobrowolska 3, Bekasiewicz 2, Kaczor 0, Głocka 0.